środa, 31 grudnia 2003

...

Abstrakcyjnej prawdy nie ma. Prawda jest zawsze konkretna.


Włodzimierz Iljicz Lenin (Uljanow, 1870 - 1924)

sobota, 27 grudnia 2003

Pada snieg, pada....

Noc zimowa

Skrzen tajemnica,
Rozzlocen mus!
We mgle ksiezyca
Jarzy sie mróz!

Okruchy sniegu
Siecia swych fal
Zasnuly w biegu
Bezbronna dal.

Gmatwajac loty,
Tamujac dech -
Obsiadly ploty,
Jak siwy mech.

Do szyb sie garna,
Jak biale cmy,
Tchnac w izbe parna:
"To - my! To - my!"

Z karczmy, w zakrzeply
Rozwartej swiat
Dym bucha cieply,
I blask i czad!

Zaprzepaszczony
W ciemni bez dróg -
Drzewom przez szrony
Zloci sie - Bóg.

Sad wsród topieli
Sniegowych glusz
W smierci sie bieli
Bez róz - bez zórz!

W swej pysze pawiej
Lez tlumiac znój,
Wsród snieznych zawiej
Sen kroczy mój...

Boleslaw Lesmian

czwartek, 25 grudnia 2003

Pada snieg...na serca plomienie...

Idą, idą, idą Święta,
A wraz z nimi, hej, Kolęda!
Wyśpiewują Kolędnicy.
Gwiazd na niebie nikt nie zliczy.
A wśród nich jest ta nieziemska,
Najjaśniejsza - Betlejemska!

...



poniedziałek, 22 grudnia 2003

Juz czas zasiasc do stolu....

...ale zanim to nastapi, mina jeszcze dwie dlugie, mrozne noce.
Dzisiaj jednak (moge to spokojnie powiedziec) zaczely sie juz moje oficjalne dwa tygodnie wakacji.Dwa tygodnie z dala od tlumow, pracy, szkoly, znajomych, nieznajomych,sklepow,urzedow i Bog wie czego jeszcze.
Dopielam wszystko na ostatni guzik, i praktycznie dzisiaj mogly by sie juz rozpoczac Swieta Bozego Narodzenia.
Jak ja je bardzo kocham! I to nie tylko za te wspaniala , niepowtarzalna atmosfere,ale za to,ze w moim sercu poraz kolejny narodzi sie Dziecina, ktora pozwoli mi wybaczyc niegodziwe czyny ludzi, ktorzy mnie skrzywdzili, zawiedli, przysporzyli wiele lez. Wybaczam wszystkim, bez wzgledu na to,co mi uczynili.
Nie zywie zadnej urazy, niech Wszelka Moc bedzie z Wami.
Z Swiatecznymi pozdrowieniami- j@ :)


"Grudniowa piękna noc
z kolędą przyszła do nas,
grudniowa piękna noc
przez ludzi wymarzona."

K. Chojecka

środa, 10 grudnia 2003

Lux in tenebris [swiatlo w ciemnosciach]

Juz druga swieczka zapalona w adwentowym wianuszku.
Wszedzie daje sie we znaki przedswiateczny szal, czy to na ulicach, w domu czy w sklepach.
Nawet pogoda zwariowala i pokazuje swoje biale pazurki.
Uhhhhh...byle do wiosny!

Tak latwo kochac kogos tylko kochanym byc trudniej.

sobota, 6 grudnia 2003

Mikolaju swiety...

Swiety Mikolaj

Przez strome góry, przez wód odmety,
Z dala wlosami swiecac srebrnemi,
Idzie staruszek, Mikolaj swiety,
By dobrych ludzi szukac na ziemi.

Idzie staruszek sciezyna w lesie,
To mierzy pola sniegowa szate
I moc pakunków przeróznych niesie
Dla was, o dzieci starsze, brodate.

Niesie wam syna jasne oblicze
Za te pajace, za te okrety,
Za najsmaczniejsze w swiecie slodycze,
Które dal dobry Mikolaj swiety.

Niesie, o, dzieci z duza lysina,
Córek usmiechy slodkie, szczesliwe
Za lalki, które z pieknosci slyna
I oczy maja jak gdyby zywe.


Swiety, wlosami swiecac srebrnemi,
Idzie... z zimowa walczy zawieja,
By obdarowac ludzi na ziemi
Takich, co dzieci kochac umieja.

Konstanty Cwierk

*Bylam grzeczna, prezety otrzymalam i jestem bardzo zadowolona .
Dziekuje Ci swiety Mikolaju.
:)*

czwartek, 4 grudnia 2003

100 lat,100 lat niech zyja ,zyja nam!

Swieto Górników

Tancz oberka, tancz mazurka,
Bo to swieta dzis Barburka...
Wesolego trzeba grac
Bo górnicza dzielna brac.

Cicha radosc weszla w dusze,
Lsnia na czapkach pióropusze,
Precz, górniku smutków cien
Kiedy taki swiety dzien.

Jutro skarbnik sie pokaze,
Lub cos "tapnie" na filarze...
Co dnia smierc swój zbiera lup,
Co dnia wiecej jeden grób.

Jutro moga byc ofiary,
Ale dzisiaj dzien Barbary.
Madry jest ten ludzki ul,
Oszukujac wlasny ból.

Tancz oberka, tancz mazurka,
Niech swiat wie, ze dzis Barburka.
I o jutro nie czas dbac,
Wesolego trzeba grac.

Konstanty Cwierk

Tralalalala....dzisiaj pada i pada od rana.....a wedlug znanego porzekadla oznacza to,ze Swieta powinny byc po lodzie!
Niech tylko nie sprobuja byc!

Najlepsze zyczenia wszystkim znanym i nieznanym Basiom :)

poniedziałek, 1 grudnia 2003

I don't like....

....wiadomo jaki dzien :>

Pierwsza swieczka w wianuszku zapalona.
Uwielbiam ten czas wyczekiwania.
Juz w czwartek jade po choinke!

:)

niedziela, 30 listopada 2003

Czas przemiany serc i oczekiwanie na przyjscie Zbawiciela...

Adwent
W adwentowy wieczór
Gdy zmrok zapada
Migaja ogniki w latarkach
Jak gwiezdna parada

Donosny glos dzwonów
Slychac z oddali
Do kosciola spiesza
Dorosli i mali

Wszyscy zaspiewaja
Radosne Alleluja
Niech bedzie pozdrowiona
Nasza Matka Maryja

Radosc oczekiwana
Wstepuje do serca kazdego
Bo zbliza sie Noc Swieta
Pana nowo narodzonego

piątek, 28 listopada 2003

Sztuka zycia - to cieszyc sie malym szczesciem. /by Phil Bosmans

I znow kochany weekend, jak ja sie ciesze , uhhhhh!
Jednak perspektywa leniuchowania nie poprawila mi na tyle humoru,zeby sobie tu nie ponarzekac . O moj "wspanialy" humor zadbali panowie z drogowki, robiac mi pamiatkowe foto, za ktore trzeba bedzie nieco wiecej zabulic. Nie, nie zamierzam oprawic je w ramke, chociazby z tego tytulu,ze nie jest to ani pierwsze ( i jak znam zycie!) ani ostatnie :>
Ha! Zeby to zdjecie zrobili jeszcze przystojni mundurowi, to pokazalabym swoje biale zabki,ale kamera ukryta byla w zwyczajnym kontenerze na smieci (to tak dla zmyly) , wiec moj srodkowy paluszek bedzie na tym zdjeciu najbardziej widoczny.Oswiadczam tez,ze nie jestem zadnym piratem drogowym,ale czasami noga tak sama sie jakos lekko mi sie osuwa na pedal gazu :>
Ufffff...wyrzucilam to z siebie, jeszcze 3 X zmowie "mea culpa" i czuje sie rozgrzeszona sama przed soba :>
*
Z innej beczki: Jutro jade na Bozonarodzeniowy markt!
Uwielbiam ten wspanialy klimat,adwentowy nastroj, grzane wino i roznorodne cacuszka, ktore mozna sobie zawiesic tudziez wsadzic tam czy owdzie :>
W drodze powrotnej zatrzymam sie na imprezie ostatkowej, by zmeczona jak Pluto wrocic gdzies o polnocy do domu.
W Niedziele bede juz grzeczna dziewczynka, ktora pojdzie do Kosciolka,by zapalic pierwsza swiece adwentowa.
*
Czy ja wspominalam ,ze nie jestem piratem?
Owszem , nie jestem drogowym piratem, natomiast na umor kopiuje cd z najpiekniejszymi , polskimi koledami i mam juz tyle zamowien,ze nie wiem,czy do nastepnego roku sie wyrobie. Na szczescie te wszystkie cd dostana w prezecie ode mnie moi znajomi, jako dodatek do kartki swiatecznej.
A co, niech sobie tez posluchaja :P

Do nastepnego razu :)
Adieu!

wtorek, 25 listopada 2003

Bukiet uczucia samotnosci

Samotni w jaskini zla:
igramy ze smiercia, bawimy sie zyciem
pragniemy wzniecic plomien radosci wiecznej
by wyrwal nas z odretwienia
by pozwolil nam zyc
ugasil na zawsze bol...

Smutne kwiaty w wazonie spuszczaja glowy,
silne i jedrne lodygi siegaja dna...
Usychaja w oczekiwaniu... wiedna...
tak jak ja.

Przyjdz, prosze,
uratuj wiednace kwiaty,
wzniec plomien, niech stanie sie dzien.

Przyjdz!... prosze,
zakoncz te zimna noc,
pocalunkiem rozpal slonce,
niech swieci prawdziwym tchnieniem -
niech lsni... tak jak ty.

Lecz ciebie nie ma,
jestem sam...
Zjadam kolejna czekoladke
nie slodka a gorzka od lez samotnosci.

Gdzie jestes?
Czekam...

Moja slodyczy -
przyjdz oslodzic zal,
przemienic w miod moje slodkie lzy...

Gdzie jestes?!
Czekam...

niedziela, 23 listopada 2003

Les amis de nos amis sont nos amis

Melodia

W CISZY
GRZMIACYM DRESZCZEM
PRZEBIEGLY SCIEZKA
MALENKIE STOPKI NUT.
GDZIES NA DNIE DUSZY
SLYCHAC JESZCZE
ICH BRZMIENIE...
TO DELIKATNE
TRACENIE STRUN
OTULONE PLASZCZEM
WCZORAJSZEJ MELODII
ZAPUKALO DO SERCA
I CHCIALO
ZOSTAc NA DLUzEJ.

:)*



piątek, 21 listopada 2003

W zdrowym ciele zdrowy duch

Taaa...nie ma to jak grypa.
Czuje,ze moj duch olal jej towarzystwo i wybral sie na mala przechadzke po Wszechswiecie, dlatego czuje sie tak jak czuje.
Zrobie sobie goraca herbate z miodem i cytryna,moze to mi w jakims malenkim stopniu pomoze.
Dobranoc.

wtorek, 18 listopada 2003

Hej koleda koleda!

Nie, nie zwariowalam jeszcze ,ale co niektorzy zagladaja na mnie jakims podejrzliwym wzrokiem, kiedy slucham sobie piesni, ktore zazwyczaj slucha i spiewa sie gdzies w okolicach dwudziestego czwartego grudnia.
W koncu swieta juz niedlugo,a ja musialam skompletowac swoja kolekce bozonarodzeniowych perelek,a przy okazji przesluchac efekty niewatpliwie zajmujacej pracy.W ciagu 2 dni udalo mi sie sciagnac ponad sto roznych , polskich koled.Na szczegolna uwage zasluguja dwie, ktore wzruszaja mnie i sprawiaja,ze mam mega blue nastroj. Sa to "Koleda na zakonczenie wieku"- w przepieknym wykonaniu Michala Bajora i "Koleda warszawska" -Zbigniewa Preisnera , spiewana przez jakas urocza aktorke, ktorej imienia i nazwiska niestety nie znam. Na uwage zasluguje tez "Mizerna cicha"- zarowno w wykonaniu Edytki Gepert jak i Krzysztofa Krawczyka.
Co jak co, ale w tworzeniu i spiewaniu koled jestesmy swiatowymi liderami, i powinnismy te piekna tradycje za wszelka cene utrzymac dla potomnych.
Jest sie czym poszczycic.

niedziela, 16 listopada 2003

Test

wrrrrrrr...

Z zycia na goraco

Trylogia zaliczona w calosci.
Gdybym miala wplyw na braci Wachowskich, wrecz blagalabym ich aby zmienili troszke scenariusz na korzysc Neo & Trin.
Bez tych dwoch glownych bohaterow film, po mimo szczesliwego happy endu dla mieszkancow Zionu, traci urok.
Na zwycieskiej arenie nie ma Neo w dlugim czarnym zaje...fajnym plaszczu i jeszcze bardziej zaje...fajnych czarnych okularkach, nie ma Trin w wytartym na strzepy sweterku (pewnie nie prala go w Perwolu) ,za to jest cala masa rozwydrzonych tubylcow albo raczej tambylcow, ktorzy oddaja czesc swojemu wirtualnemu Mesjaszowi. Morpheuszowi nawet na koncu zakrecila sie lezka w oku,a taki byl z niego twardziel.
Podsumowujac ,film mi sie ogolnie podobal,ale i tak za najlepsza trylogie zawsze bede uwazac niesmiertelne "Star Wars" -moze ze wzgledu na moja stara sympatie i slabosc do Hana Solo?
*
17.12.03-data zapisana w moim terminarzyku jako premiera "Lord of the rings" -czesc trzecia.Tam tez sie posypie gesto trup i kilku ulubionych bohaterow przenie sie sie na lono ...no wlasnie kogo? Wielkiego Elfa?
To sie jeszcze zobaczy ,bo zapowiada sie bardzo ciekawie.
*
A teraz ide sprawdzic , czy nie mieszkam w Matrixie :)
Adieu!

Benevole lector...

...zapraszam Cie do chwili zadumy i przeczytania ponizszej Litanii.


LITANIA

Modle sie, Boze, zarliwie, modle sie, Boze, serdecznie,
za krzywde upokorzonych, za drzenie oczekujacych.
Za wieczny niepowrót zmarlych, za konajacych bezsilnosc,
Za smutek niezrozumianych, za beznadziejnie proszacych.
Za obrazonych, wysmianych, za glupich, zlych i maluczkich.
Za tych, co biegna zdyszani do najblizszego doktora.
Za tych, co z miasta wracaja z bijacym sercem do domu,
Za potraconych grubiansko, za wygwizdanych w teatrze.
Za nudnych, brzydkich, niezdarnych, za slabych, bitych, gnebionych.
Za tych, co usnac nie moga, za tych co smierci sie boja.
Za czekajacych w aptekach i za spóznionych na pociag,
Za wszystkich mieszkanców swiata.
Za ich klopoty, frasunki, troski, przykrosci, zmartwienia,
Za niepokoje i bóle, tesknoty niepowodzenia.
Za kazde drgnienie najmniejsze, co nie jest szczesciem, radoscia,
Która niech ludziom tym wiecznie przyswieca jeno zyczliwie.
Modle sie, Boze, serdecznie, modle sie, Boze, zarliwie.

Julian Tuwim

czwartek, 13 listopada 2003

Memento Mori & Carpe Diem

Oto światowe aktualnie hity
(dwa życiowe mementa po prostu) :
1. chleb i wino dla pracowitych
2. sieczka i siano dla osłów

Wacław Pomorski
4 XII 2002

środa, 12 listopada 2003

wtorek, 11 listopada 2003

"The Pained Mother Was Standing"

Dzisiaj sluchalam sobie CD "Stabat Mater" w formie koncertu organowego, odbywajacego sie w kosciele Salvatora-w Pradze, z udzialem dzieciecego choru i solistek mezzosopranowych i sopranowych.Przyznam,ze byl to bardzo piekny koncert.
Giovanni Battista Pergolesi (prawdziwe nazwisko DRAGI) napisal opere "Stabat Mater" inspirujac sie na oryginale {Stabat MaterDolorosa} napisanym prawdopodobnie przez zakonnika zyjacego w XIII wieku, rzekomo zwiacym sie Jacoponi Do Todi.
Opera napisana w stylu lamento, pelna gracji, emocji i animacji.
Szkoda,ze Pergolesi nie doczekal sie premiery swojej opery w 1736 roku.
Odbyla sie ona dokladnie dwa lata po jego smierci, a zmarl majac lat 26.

niedziela, 9 listopada 2003

Bog jest Miloscia

Milosc - stworzenie swiata, przez Najwyzszego Boga,
Która Go ze swiatem splata, choc swiat tego nie godny.
Milosc - stworzenie czlowieka, na podobienstwo Boze
Umilowanie go jak dziecko miluje kazdy ojciec.
Milosc - przykazania dane, zeby czlowiek nie bladzil.
Zeby Pan Bóg rozgniewany, nie mial go za co karcic.
Milosc - dary Ducha swietego, do umocnienia wiary
W Odkupiciela Zmartwychwstalego, po wstapieniu do chwaly.


Ks. Tadeusz Nagel C.Or.

sobota, 8 listopada 2003

Każdy pragnie kochać tak, jak jest kochany....

....rzekla pani Rosalina Lisboa Coelho- a ja wywracajac jej slowa powiem tak:
kazdy pragnie byc kochany tak, jak sam kocha.
Dziekuje za uwage.
Dobranoc.

środa, 5 listopada 2003

Jesli jest az tak dobrze, to dlaczego jest az tak zle?

Moj wczorajszy zakup (jakze udany!!) spoglada ze sciany na mnie, podobnie jak i ja spogladam na niego, a wlasciwie na nie, bo sa to dwa obrazy.Jestem nimi zachwycona.
*
Czy ja mowilam,ze najbardziej obrzydliwa rzecza, ktora wymyslono w XXI
wieku jest Waniliowa Coca-Cola??
Dzisiaj zmuszona bylam do wypicia tego paskudztwa i na sama mysl ,ze ja TO wypilam przechodza mnie jeszcze ciarki.... bleeeeeh!
*
Jutro ( nawet jesli bedzie swiecic slonce!) bede miec parszywy dzien.Najgorsze jest to,ze nikt nie jest w stanie mi pomoc.W najciezszych chwilach mojego zycia zawsze bylam sama, i chyba tak juz pozostanie.
A niech to.........

sobota, 1 listopada 2003

Ad perpetuam rei memoriam...

Spieszmy sie kochac ludzi tak szybko odchodza
zostana po nich buty i telefon gluchy
tylko to co niewazne jak krowa sie wlecze
najwazniejsze tak predkie ze nagle sie staje
potem cisza normalna wiec calkiem nieznosna
jak czystosc urodzona najprosciej z rozpaczy
kiedy myslimy o kims zostajac bez niego

Nie badz pewny ze czas masz bo pewnosc niepewna
zabiera nam wrazliwosc tak jak kazde szczescie
przychodzi jednoczesnie jak patos i humor
jak dwie namietnosci wciaz slabsze od jednej
tak szybko stad odchodza jak drozd milkna w lipcu
jak dzwiek troche niezgrabny lub jak suchy uklon
zeby widziec naprawde zamykaja oczy
chociaz wiekszym ryzykiem rodzic sie niz umrzec
kochamy wciaz za malo i stale za pózno

Nie pisz o tym zbyt czesto lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin lagodny i mocny

Spieszmy sie kochac ludzi tak szybko odchodza
i ci co nie odchodza nie zawsze powróca
i nigdy nie wiadomo mówiac o milosci
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza

KS. JAN TWARDOWSKI

piątek, 31 października 2003

Zagadka -Brakujacy dolar

Trzy osoby wynajely w hotelu ten sam pokoj, za ktory recepcjonista wzial w sumie 30 dolarow. Kiedy goscie poszli po bagaze recepcjonista zorientowal sie, ze pokoj kosztuje tylko 25 dolarow. Dal wiec 5 dolarow chlopcu hotelowemu i kazal oddac wlascicielom. W drodze do pokoju chlopiec hotelowy doszedl jednak do wniosku, ze trudno bedzie podzielic 5 na trzy, wiec 2 dolary wzial dla siebie, a gosciom oddal po dolarze. Ostatecznie kazdy zaplacil 10 dolarow i dostal z powrotem 1 dolara, czyli wszyscy zaplacili po 9 dolarow, co w sumie daje 27 dolarow. Chlopiec hotelowy ma 2 dolary, czyli razem mamy 29 dolarow.
Gdzie sie podzial jeszcze jeden dolar???

:P

wtorek, 28 października 2003

Dont't hate me because I'm so beautiful :)

Hieroglify odnalezione na skalach w New South Wales( Narodowy Park Hunter Valley, 100 km na polnoc od Sydney) wzbudzaja nadal sensacje , pomimo,ze uplynelo juz ponad 50 lat od czasu ich odkrycia.
Skad sie wlasnie tam wziely? Kto je uwiecznil na skalach? Wedlug badajacych sa tak samo stare jak te z Egiptu.
Poki co, biore sie za rozgryzienie tego super-mega-interesujacego tematu,delektujac sie super-pyszna zielona herbata :)
Goede Nacht!


poniedziałek, 27 października 2003

Cos , na pokrzepienie serca....

Smutny wiersz

Dzisiaj jestem smutna
jak ptak.
Dzisiaj jestem smutna
jak deszcz.
Leżę sobie w trawie
na wznak,
sama nie wiem, czemu
tak jest.

Promyk słońca zalśnił
i zgasł.
Trzmiel nade mną krąży
i gra.
Czy to moje włosy,
czy las?
Czy to śpiewa wilga,
czy ja?

Możesz sobie myśleć,
co chcesz,
ale nie zrozumiesz
i tak,
czemu jestem smutna
jak deszcz,
czemu jestem smutna
jak ptak.

D. Wawlowicz


sobota, 25 października 2003

Slodka chwila ...MMMMMMMM...jak Milosc!

Dorwalam sie do "slodkiej chwili" tak czesto reklamowanej w polskich mediach, i musze powiedziec,ze nonsensem byloby ja przyrownywac do tak pieknego, wznioslego uczucia jakim jest milosc.
Dzielna brygada od marketingu jak zwykle posluzyla sie calym bagazem swoich "slodkich" trikow,by zdobyc rzesze konsumentow otumanionych "chwilowym" szalenstwem medialnych przekazow.Spot sam w sobie niesie (w rzeczy samej!) "chwilowa" rozrywke -dla umyslu (oczywiscie w zaleznosci od gustu odbiorcy), produkt zas "slodka" -dla ciala (vide wyzej); ponadto trudno by sie doszukiwac ekwiwalencji czy jakiegos metaforycznego zwiazku miedzy tymi zwrotami.
*
Niech zyje zima w srodku jesieni ! I chociaz po wczorajszym sniegu nie ma juz sladu, to dzisiejszy siarczysty mroz powalil na ziemie wszystkie liscie, ktore tak barwnie mienily sie na drzewach.
Szkoda, teraz zrobilo sie lyso i ponuro, i zaczynam tesknic juz za wiosna...

środa, 22 października 2003

Cos sie konczy...cos sie zaczyna.

Cale szczescie,ze T. oplacil moj indywidualny tok nauki.
Docent, majacy amerykanskie pochodzenie i akcent okazal sie "w porzo" facetem, i mysle,ze bede mogla duzo sie od niego nauczyc. Co prawda,aby cokolwiek zrozumiec musze od czasu do czasu prosic go,aby zwolnil tempo konwersacji,bo jego mowa przypomina polykanie "goracych klusek" polaczona z "odchrzakiwaniem". Co za pasqdna mieszanka jezykowa....grrrrrr.
Niezlym zaskoczeniem dla mnie , przy naszej pierwszej rozmowie bylo to,ze wzial mnie za Hiszpanke.Na chwile poczulam sie Latino-Diva...hehehehe Ole!

niedziela, 19 października 2003

Szal kosmicznych cial....

.....czyli dzisiejszy wieczor uplywa pod znakiem Cyber-podrozy w doborowym towarzystwie :)p
Zdazylismy juz wqrzyc kilku Cyber-Dj'ow, rozdraznic kilku Cyber-fanatykow radia Cyberstacja i zatrzymac sie na Cyber-Drodze Mlecznej ,by spozyc Cyber-herbatke :P
Niech moc bedzie z Wami !

piątek, 17 października 2003

Finis coronat opus....[lac. koniec wienczy dzielo]

Jeszcze pare postow nizej 'plakalam',ze nie znosze Poniedzialkow, a tu prosze, weekend znowu zapukal do drzwi.Czas na romantyczne swiece i prawdziwie swiety spokoj.
Nie chce by moj blog stal sie monotematyczny,wiec uderzam z innej beczki ...(a wlasnie,skad sie wziela entymologia tego zwrotu? Czy od tego,ze proch przechowywano kiedys w beczkach?? Bede musiala gdzies tego poszukac)...
Zauwazylam,ze ostatno jestem bardziej zakrecona niz ustawa przewiduje.Przytrafiaja mi sie rzeczy, ktore albo przyprawiaja mnie o lzy,albo innych o spazmatyczny smiech.I tak np. wczoraj , podczas pewnej rozmowy gdzie to mialam podpisac moj nowy kontrakt o prace,wypelniajac moje dane w komputerze, juz przy samym koncu, przez moje roztargnienie, zamiast wcisnac enter i zejsc do elektoronicznego podpisu, wcisnelam delete i tym samym- jakby nie bylo- dokument szlag trafil. Cale szczescie,ze moj pracodawca ma niesamowite poczucie humoru i od nowa spisalismy umowe.Tym razem nie dostalam okazji na jej skasowanie,bo szef od razu zapisal dokument na dysku.Dowiedzialam sie tez,ze wroce na dwa lata do szkoly i nie bedzie to takie ciezkie z pogodzeniem z praca.
Ciesze sie,ze bede mogla znowu studiowac ,chociaz moje zainteresowania calkowicie z tym tokiem studiow sie nie pokrywaja.Uwazam jednak ,ze dostalam wspaniala szanse,i postaram sie jej nie zmarnowac....hihihihi...Hasta la vista boys! I will be back! :P
A teraz juz mykam posmiac sie z "Chlopakow, ktorzy nie placza".

środa, 15 października 2003

My house is my castle.....uhuuuuuum!

Nie ma to jak zaplanowac sobie "wyspanie sie" w dniu, ktory ma byc niby "wolnym" dniem od calego tego zyciowego zgielku .
Wiec wlasnie kiedy sobie zaplanujesz,ze wstaniesz lewa badz prawa noga o 12 w poludnie , sniadanie zjesz o 14,00, a obiad gdzies pomiedzy 20,00 - 22,00, luzacko wyciagniesz sie na sofie z ksiazka ,przelecisz wszytkie kanaly tv, posprawdzasz maile na skrzynkach, wtedy to o osmej rano zjawi ci sie ekipa remontowa, ktora zepsuje ci nie tylko pol sciany w kuchni,ale i humor na caly miesiac. Wrrrrrrr...!
Ciekawostka jest,ze wywalenie sciany okazalo sie niepotrzebne, poniewaz sasiadowi pode mna mieszkanie zalala peknieta rura kogos, kto mieszka 3 pietra nade mna.
Pocieszeniem niech bedzie to,ze nawet palcem nie ruszylam w uprzatnieciu tego balaganu- firma zostawila wszystko tak jak zastala.Zadziwiajaca jedynie byla ochota jakiegos mlodziana, ktory zaofiarowal sie nawet odkurzyc mi cale mieszkanie-ale przyczyna tego (mam nadzieje!) nie byla moja przeswitujaca koszulka nocna, w ktorej to powitalam 4-osobowa "ekipe" lustrujacych mnie na wylot facetow.
Dopiero gdzies po godzinie , kiedy warczace pily tnace mur rozbudzily mnie na dobre, uswiadomilam sobie,ze......... n i e
s y p i a m
w bieliznie!

wtorek, 14 października 2003

Marzenie kobiety: mieć stopę wąziutką, a żyć na szerokiej.

Zla passa ciagnie sie od wczoraj....tzn. pass(j)a wydawania pieniedzy!
Zobaczylam je, i pomyslalam: teraz albo nigdy...i oczywiscie nie moglam odmowic sobie tej przyjemnosci,by stac sie wlascicielka przeslicznych zamszowych kozaczkow :-) Zreszta i tak mialam w planie sobie cos poszukac ,ale pasqdna burza z ubieglego tygodnia, po prostu byla znakiem Bozym, by wstrzymac sie z zakupami. I sprawdza sie kolejna maxyma,ze nie ma tego zlego,co by na dobre nie wyszlo :P

poniedziałek, 13 października 2003

Ferralnosc czy blondynka?

Czy ja nie mowilam juz ,ze nienawidze Poniedzialkow???
Jakby na potwierdzenie tych slow, Poniedzialek, w dodatku 13-ego zemscil sie okrutnie na mojej, jakby nie bylo bardzo skromnej osobie.
Grrrrrr...!
Moze zaczne od tego,ze obudzilam sie godzine pozniej niz zamierzalam,a to tylko dlatego,ze zapomnialam nastawic alarm w komorce.
Chcac nadrobic stracony czas na przemian jadlam sniadanie i ubieralam sie szybciej niz niejeden wojak podczas musztry, w rece dzierzac szklanke z sokiem, ktory (o zgrozo!) oczywiscie wylalam na siebie.Nie moglam wyjsc umorusana jak brzdac, wiec przy okazji przebierania sie zauwazylam,ze bluzke i tak mialam ubrana na lewa stronie.
Z make-upem na szczescie nie bylo wiekszego problemu, fryzura niezle wygladala, moglam wiec juz wyjsc spokojnie z domu, by udac sie na spotkanie z moimi respondentami .
Boze, musielibyscie widziec moja mine, kiedy przekrecajac klucz w stacyjce nie uslyszalam znajomego lekkiego szarpniecia, chrypniecia,a pozniej plynnego i miarowego warkotu mojego autka!! Moje AUDI ani nie drgnelo.Wystarczylo jedno spojrzenie na deske rozdzielcza,bym zorientowala sie,co bylo przyczyna bojkotu pojazdu.Otoz zachowalam sie jak blondynka zostawiajac wlaczone na cala noc radio, ktore wyssalo energie z accu.
Jedynym wyjsciem z tejze nieprzyjemnej sytuacji bylo zawolanie Pomocy Drogowej, ktora to w swojej zapobiegliwosci oplacam. Juz po pol godzinie moglam ruszyc na i tak juz spoznione spotkania.
Paulo Coelho twierdzi,ze to co sie zdarza raz, nie musi sie nam przydarzyc po raz drugi. Nic mylnego panie Coelho!
Dokladnie szesc godzin pozniej musialam wzywac pomoc drogowa kolejny raz,bo moj kochany samochodzik uwzial sie i zazadal calkowitej wymiany accu na nowe.Nie majac innego wyjscia zakupilam czesc w pobliskim zakladzie naprawczym, skad ku mojej i autka uciesze moglismy juz wyjechac o wlasnych silach.
Nie wiem co przytrafi mi sie jeszcze dzisiejszego dnia,ale powiem jedno: Nie cierrrrpie Poniedzialkow!!!

niedziela, 12 października 2003

Sensualizm...nie mylic z Seksualizmem !

Spada kolejna kartka z kalendarza,ziarenka w klepsydrze zapisuja historie,a mi jest smutno z powodu konczacego sie weekendu.
Jak ja nie znosze Poniedzialkow!

Sens

Tracimy zbyt wiele czasu
W poszukiwaniu sensu
Licza sie fakty
Dazymy do ...

Nikt nie jest doskonaly

Czym jest milosc?
Jaki kolor lubisz najbardziej?
Co chcialbys teraz robic?
Wino ze mna pic?

ZYCIE
SENS
DOSKONALOSC
MILOSC
FORTUNA
kolem sie toczy

A czas ucieka

I tym "optymistycznym" akcentem opuszczam mego bloga (zdaje sie,ze nie na dlugo) :>

Nadzieja...

Jak dlugo roze beda pachniec,
motyle beda zwinnie tanczyc,
tak czlowiek moze miec nadzieje.

:)~~

piątek, 10 października 2003

Heu me miserum!

Czasami zycie potrafi zaskakiwac.Dochodze do wniosku,ze goniac marzenia , trzeba miec nie tyle co... dlugie nogi,ale wykazac sie niesamowita cierpliwoscia, ktora w koncu i tak kiedys sie traci.....a wlasnie wtedy, w tym najmniej oczekiwanym momecie (dokladnie piec minet pozniej), kiedy rezygnuje sie z gonitwy, marzenia zaczyna sie materializowac, spelniac, zaskakiwac.
I oto dzisiaj, kiedy polozylam przyslowiowy "krzyzyk" na super ksiazce, ktora zamowilam 3 miesiace wczesniej, przysla sobie (oczywiscie droga pocztowa, nie na wlasnych nozkach:) niespodziewanie, tak, jakby chciala sobie ze mnie zadrwic, oznajmiajac mi,ze nie powinnam nigdy zapominac o niczym i nikim, a juz bynajmniej nie tracic nadziei.
Z drugiej jednak strony, zjawisko to, moze byc niezlym sposobem na zycie.
Swiadomie bede rezygnowac ze swoich pragnien, tylko po to,aby mi sie niespodziewanie przytrafialy rzeczy, o ktorych marze:) Yeah.....to moze byc niezla taktyka na osiagniecie zyciowych sukcesow :P

Z innej beczki: uwielbiam weekendy!
Pewnie jak wiekszosc ludzi na naszym globie.
Kto nie lubi jesiennych wieczorow, przy blasku solnych swiecznikow, przy dobrej muzyce czy na pogaduszkach z bliskimi i inteligentnymi osobami? :)

środa, 8 października 2003

Muzyka dziurawi niebo....

....wiec dlatego pada u mnie jak z cebra,bo dorwalam sie dzisiaj do Czajkowskiego...Piotrusia jakby ktos nie wiedzial :P

Motto na dzisiejszy dzien i wieczor:

Od muzyki piekniejsza jest tylko cisza. ....i za Chiny Ludowe, nie wiem , kto to powiedzial :>

wtorek, 7 października 2003

Miekkosc nie jest nigdy sprawdzianem cnoty.

Jestem tchorzem.
Wystarczyl jeden , porzadny grzmot ( w sumie bylo ich wiecej ), by zmienic moj dzisiejszy rozklad dnia.
Miast kupienia slicznych kozaczkow i paru fatalaszkow, wysluchalam kilku Symfonii Mozarta, zrobilam kilka rzeczy, za ktore bym sie nie zabrala, gdybym udala sie do miasta.Wcale ,ale to wcale tego nie zaluje!
Jak widac muzyka nie tylko lagodzi obyczaje, ale jest i panaceum na wszelkie dolegliwosci pogodowe, lacznie z pogoda ducha.
Zrozumialam tez , co Seneka mial na mysli mowiac,ze "dla tych, co ida za natura, wszystko jest latwe i wygodne, a zycie tych, co na przekor jej postepuja, nie jest niczym innym niz wioslowaniem pod prad."
Boje sie burzy i pajakow, w dodatku ktos polamal mi wiosla .

poniedziałek, 6 października 2003

Fatum - immanentna koniecznosc wszystkich rzeczy i nastepstw.

Do mojego twardego dysku (czytaj:umyslu)wkradl sie ostatnio kon trojanski, ktory powoduje u mnie nadmierne widzenie rzeczy, ktorych nie ma (albo ktore sa, a ja je nie widze), i poprzez ktore zaczynam krzywdzic ludzi, ktorzy sa mi bardzo bliscy.
Zastanawiajace jest to,ze moj mentalny firewall wcale mnie przed wirusem nie ostrzegl, i nie wiem czy ma mi on pomoc w widzeniu rzeczywistosci takiej jakiej jest(badz nie jest), czy tez spowodowac samounicestwienie?
Hmmmmm...jutro o tym pomysle, teraz czas na chwile relaksu.

sobota, 4 października 2003

Master and Commander... czyli Who is Who :>

Z najnowszych nowosci w kinie polecam goraco kinomaniakom: "Master and Commander / Far Side of the World" z Russellem Crowe w roli glownej.
Ocena: Maximum-Proxima-Zajebioza :P

Bon Voyage! :)P

piątek, 3 października 2003

"Wielka przygoda zycia "

Na zone nalezy wybrac tylko taka kobiete, jaka wybraloby sie na przyjaciela gdyby byla mezczyzna. Mezczyzne na meza podobnie.
Andrzej Glas

środa, 1 października 2003

***

Plomien swiecy slabnie wrecz w oczach jak moje zycie...
Zaluje tylko kwiatow we wlosach i wiatru, ktory szeptal
tak cieple slowa.
Przybylam.Czekalam.Przegralam.

In my memory...

Wypada zakonczyc ten bal ; panie!panowie! - zrzuccie w koncu swoje maski, rozbijcie weneckie lustra!
Niech siedem miliardow klamliwych okruchow przyozdobi ma trumne, bym w krzywym zwierciadle wreszcie do was sie upodobnila.
Nie chcieliscie mojej milosci-Poznajcie moja obojetnosc.
Nie zaprosiliscie mnie do stolu-Nasyce sie wolnoscia.
Nie jestem wam potrzebna-Niech nicosc pochlonie mnie na wieki.

To jest fragment sztuki dramatycznej, nad ktora wciaz slecze :)

wtorek, 30 września 2003

Szymborska

"Rozmowa z kamieniem"

Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpusc mnie.
Chce wejsc do twego wnetrza,
rozejrze sie dookola,
nabrac ciebie jak tchu.
- Odejdz - mówi kamien. -
Jestem szczelnie zamkniety.
Nawet rozbite na czesci
bedziemy szczelnie zamkniete.
Nawet starte na piasek
nie wpuscimy nikogo.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpusc mnie.
Przychodze z ciekawosci czystej.
zycie jest dla niej jedyna okazja.
Zamierzam przejsc sie po twoim palacu,
a potem jeszcze zwiedzic lisc i krople wody.
Niewiele czasu na to wszystko mam.
Moja smiertelnosc powinna Cie wzruszyc.
- Jestem z kamienia - mówi kamien -
i z koniecznosci musze zachowac powage.
Odejdz stad.
Nie mam miesni smiechu.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpusc mnie.
Slyszalam ze sa w tobie wielkie puste sale,
nie ogladane, piekne nadaremnie,
gluche, bez echa czyichkolwiek kroków.
Przyznaj, ze sam nieduzo o tym wiesz.
- Wielkie i puste sale - mówi kamien -
ale w nich miejsca nie ma.
Piekne, byc moze, ale poza gustem
twoich ubogich zmyslów.
Mozesz mnie poznac, nie zaznasz mnie nigdy.
Cala powierzchnia zwracam sie ku tobie,
a calym wnetrzem leze odwrócony.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpusc mnie.
Nie szukam w tobie przytulku na wiecznosc.
Nie jestem nieszczesliwa.
Nie jestem bezdomna.
Mój swiat jest wart powrotu.
Wejde i wyjde z pustymi rekami.
A na dowód, ze bylam prawdziwie obecna,
nie przedstawie niczego prócz slów,
którym nikt nie da wiary.
- Nie wejdziesz - mówi kamien. -
Brak ci zmyslu udzialu.
Nawet wzrok wyostrzony az do wszechwidzenia
nie przyda ci sie na nic bez zmyslu udzialu.
Nie wejdziesz, masz zaledwie zamysl tego zmyslu,
ledwie jego zawiazek, wyobraznie.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpusc mnie.
Nie moge czekac dwóch tysiecy wieków
na wejscie pod twój dach.
- Jezeli mi nie wierzysz - mówi kamien -
zwróc sie do liscia, powie to, co ja.
Do kropli wody, powie to, co lisc.
Na koniec spytaj wlosa z wlasnej glowy.
smiech mnie rozpiera, smiech, olbrzymi smiech,
którym smiac sie nie umiem.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpusc mnie.
- Nie mam drzwi - mówi kamien.

sobota, 27 września 2003

Scream for more...



Fragment MALYCH LISTÓW cytatem na te chwile :

"Niewlasciwosc, a moze nawet zboczenie, jakim jest pisanie utworów literackich, polega na tym, ze wszystko, co sie wie nie tylko dzieki slowom, nalezy zakomunikowac tylko za pomoca slów. Po napisaniu opowiadania, sztuki teatralnej, a nawet zwyczajnego listu, czuje sie jak magik, który obiecal, ze wyciagnie slonia z cylindra, ale ostatecznie wyciaga królika albo tylko mrówke. Slon nie miesci sie w cylindrze, nawet magicznym. W codziennym zyciu komunikacja dokonuje sie nie tylko za pomoca slów, a tym bardziej - nie tylko za pomoca slów pisanych i czytanych. Slowo mówione i slyszane komunikuje wiecej, bo towarzyszy mu intonacja, gest, a nawet wyraz oczu osoby mówiacej. Dlatego najlatwiej jest klamac za pomoca slowa pisanego, klamac w zywe oczy jest najtrudniej. Najlatwiejszym, co nie znaczy - najskuteczniejszym, narzedziem kazdej propagandy jest druk."
Slawomir Mrozek

"Ważniejsze od słuchania prawdy jest mówienie prawdy." /by Platon

W przebudowe swiata trzeba wniesc element milosci.

..jak mawial Emil Zegadlowicz, takoz samo nalezy przebudowywac blogi, z ta malenka roznica,ze kiedy Ci sie znudzi pisanie, bez zalu mozna wcisnac opcje delete.
Nie pojde juz dzisiaj spac,umre na siedzaco, popijajac zielona herbate z filizanki kruchej jak chinska porcelana i zycie czlowieka.
Mgla, ktora wisi w powietrzu ma specyficzny zapach chryznatem i palonych lisci.
To juz jesien, a ja wciaz nosze wianek ze stokrotek.

@#$%^&%$#

Milosc i kwiaty jedna trwaja wiosne

Pierre de Ronsard

piątek, 26 września 2003

Cos, na pozarcie Lwom

Prawdziwa kobieta? posiada ona szczegolny dar budzenia i rozwijania w mezczyznie wszystkiego, co dobre i szlachetne.

Tak tak, Panie Tolstoj,przestanmy sie bawic w ciuciubabke, ta maxyma dziala w obydwie strony.

Mam japonskie samopoczucie,chociaz nie tknelam kropelki sake.
Z chinskiego menu preferuje jedynie ryz pod kazda postacia oraz ciasteczka,z ktorych mozna sobie powrozyc.

Glupstwa mozna mowic, byle nie tonem uroczystym.

ALEA IACTA EST

Rzekl maz rzucajac chuda zone:
"Kosci zostaly rzucone"
Sztaudynger Jan Izydor

Parafrazujac, co powie maz, rzucajac zone puszysta?
"Fortuna kolem sie toczy? "
Eeeeeee...nie podoba mi sie to fraszkowanie :>

A jak juz jestesmy przy zabawie, to wlasnie szykuje sie na wyjcie w dobrym towarzystwie , posluchac pieknej muzyki.
Fijne avond!

czwartek, 25 września 2003

Dziwne rzeczy sie ludziom przytrafiaja...ha!
Mam juz jedna zwrotke wiersza, tylko nie wiem, ktora zwrotka bedzie ta zwrotka...buehehehehehehe...coz za dylemat!
Mimo to,wiersz jest G O D N Y napisania,bo specjalnie dla Kogos :)

"Jak wedrownik podazaj za moim swiatlem
by lsnic Irydowym polyskiem,
Wszak wzorem jestes przykladnym
Ja -zas jestem tylko zjawiskiem."

Eeeeeee....czy to ma jakas logike?? :)

Stella Matutina...

...czyli..................jak nawarzysz sobie piwa, to wypijesz je sam :)
Pssssssssssssst!!!

W tonacji A-Mor(e) Mio

"Z kochanka wiatr zimowy jak kochanek igra:
wlosy jej burzy, oczy zamyka, suknie przemoca rozchyla,
wargi rozgniata i cialo jej piesci milosnym sposobem,
az wloski na nim sie jeza, i krzyk zduszony wydaje. "

środa, 24 września 2003

Marzenia czasami sie spelniaja...

...nie wszystkie,ale czasami sie spelniaja.
Mam juz pania doktorke w rodzinie, dzisiaj swietujemy jej tryumf, i wielki kamien mi z serca spadl.Jak bardzo wielki , to wie tylko ten Pan Bog na Niebie i Ci, ktorzy powinni sie najbardziej radowac,ale tej chwili niedoczekali.
:(((((((

Sposród rzeczy przyjemnych te raduja najbardziej, które sie zdarzaja najrzadziej.
/by Demokryt

Muzyka lagodzi obyczaje....

...ponoc,ale do konca nie jestem o tym przekonana,poniewaz od kiedy zainstalowalam nagrywarke ,bijemy sie z Mlodym jak dwa szympansy o miejsce przy kompie, i o to kto wiecej zrobi cool CeDeczek.....ha!

A tak na marginesie, to zrobilam sobie dzisiaj zajebisty prezent: 50(sztuk) CD Zlotego wydania Mistrzow Klasyki -w Digitalnym wydaniu....tralalalala, w TV Shop (cos takiego jak Mango) reklamowali to ostatnio za 100euro,a mi sie udalo dokladnie ten sam towar kupic za 20!Czasami warto poczekac, nie spieszyc sie i zbyt nie ufac reklamie.
Jestem pod wrazeniem,bo najpiekniejsze perelki muzyki klasycznej mam skompletowane i podane jak na 'talerzu'.
Pisze sobie ten text a w pokoju unosza sie wibrujace fale znad "Jeziora labedziego" , ktore mysle ,ze bardzo pozytywnie wplywaja na moje dzisiejsze samopoczucie.
Motto na cale zycie:
"Jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi to co ma"
I jak to ktos mi niedawno powiedzial: "w zyciu sie przeciez nie stoi, trzeba isc na przod!"
Wiec idziemy!

wtorek, 23 września 2003

Jakze mam odejsc , niezaspokojona....

....moja milosc....to.......moja milosc!!!.....to....(TUP TUP TUP).......to SLODKA CHWILA! (oklaski)
Co za irytujaca reklama...bleeeeh!


"Przesladowanie slowa musi laczyc sie z przesladowaniem osob"
Jastrun Mieczyslaw

poniedziałek, 22 września 2003

Ucz sie , ucz, bo nauka to potegi klucz....

....a jak juz jestesmy przy kluczach, to mam tu taki sliczny cytacik:


"W smiechu jest klucz, ktorym jestesmy w stanie rozszyfrowac calego czlowieka." /by Carlyle Thomas

Hmmmmm....kie licho? Czemu Osada nie dziala?
Wrrrrr.....

Hmmmmmmmm........

....Boze, ze mnie to jest naprawde sierotka ! Mam juz zainstalowany brander, a przy okazji tego instalowania ( po trzy letniej exploatacji mojego kochanego PC )dowiedzialam sie dzisiaj,ze moj Cd/DvD-rom, jest takze przegrywarka do DvD-romow! Ha! Nie ma co, lepiej pozniej sie dowiedziec niz wcale :>:>:>:>:>
Po godzinie intensywnego treningu moich pieknych oczek (czytaj: gapienie sie na qmpla, ktory rozbieral do gola moj komputerek i instalowal te wszystkie kabelki, karte glosowa i inne pierdolki) stwierdzilam,ze jestem strasznym Madruszkiem.
Ha!Wiem juz ,ze te metalowe kolko przymocowane gdzies po srodku kompa to twardy dysk (do tej pory w zyciu tego nie widzialam:>),a taki szeroki , szary pasek z klamerka nie sluzy do ozdoby, tylko laczy twardziela z dvd czy branderem.
Rety, ile kurzu bylo w srodku tego juz nie powiem,bo wstyd jakich malo!
Na potwiedzenie moich slow,ze jestem Madruszkiem powiem tylko,ze w dziesiec minut nauczylam sie jak obsluguje sie to moje nowe cacko.Wypalenie Cd zajmuje mi 2 minutki, szybkosc godna Speedy Gonzalesa :)
Teraz ide dalej szukac dobrej muzyki, bo 20 cd-romow az sie prosi ,aby je zuzyc :P

niedziela, 21 września 2003

The LEAGUE of Extraordinary Gentlemen...

...no coz tu powiedziec,aby bylo krotko i zajeb...fajnie: po prostu bomba wywalona w kosmos , jak to dzisiaj pieknie sie mowi :)

Sean Connery, kiedy go ostatni raz widzialam w Edynburgu, wcale nie wygladal na takiego bunczutnego, wrecz powiedzialabym witalnego pana jeszcze z czasow
James'a Bonda. W tymze filmie wcielil sie w role emerytowanego ale jakze brawurowego Allana Quatermain'a , ktory byl postrachem Afrykanskich buszow i Kopalni Krola Salomona (dla ciekawosci dodam,ze gral go kiedys Rysiek Chamberlain,ten od "Ptakow ciernistych krzewow"- jak ktos nie qma:)
W ogole tematyka wrecz fantastyczna,ale wcale nie taka niemozliwa.Pozbierani z roznych zakatkow literatury najwieksi herosi zbieraja sie w Lige,by oczywiscie wspolnymi heroicznymi silami ocalic swiat przed szalencem jakim jest Fantom (ten z opery,ale nie mydlanej). I tak oto pod dowodztwem emerytowanego Bonda znajda sie Kapitan Nemo (nigdy nie wiedzialam,ze nosil turban na glowie i mial brode tak dluga jak sam Zizi Top),uroczy blondasek z Ameryki-Tom Sawer (notabene pierwszorzedny snajper z sawanny),kochanka Draculi-Nina, piekna i krwiozercza( po malym barabara goscia wysysala jak wydmuszke),szalenie przystojny Mr. Hyde (ale tylko wtedy przystojny, kiedy nie byl Mr. Jekyll; em) i paru innych gostkow, ktorzy potrafili byc niewidzialnymi, niesmiertelnymi i szybkimi jak blyskawica. Czesc akcji rozgrywa sie na statku Kapitana Nemo- Nautilusie, przy ktorym Tytanic byl okruszkiem :) Oczywiscie przy takiej kompanii swiat nie mogl przestac istniec, dlategoz to film konczy sie happy endem... no moze nie tak zupelnie,ale to juz sobie sami w kinach zobaczycie :P

Pozdrawiam :)

Jaka piekna Niedziela

Boze,
Spraw,abym podazala w Twoim milosierdziu.
Tam gdzie jest nienawisc,niech milosc zasieje
Tam gdzie bol jest przebaczeniem
Tam gdzie zwatpienie jest wiara
Tam gdzie beznadziejnosc jest nadzieja
Tam gdzie ciemnosc jest swiatloscia
Gdzie przygnebienie jest radoscia.

Spraw,abym nie od razu szukala pocieszenia,
Ale sama innych pocieszala
Nie od razu abym zrozumiana byla
Ale abym innych rozumiala
Nie od razu,aby mnie kochano
Ale,abym sama kochala.

Poniewaz tak jest,ze kiedy dajemy
Sami otrzymujemy,
Kiedy przebaczamy
I nam przebaczaja;
Umierajac
Rodzimy sie, by zyc w wiecznosci.
Amen

Do napisania tej modlitwy zainspirowal mnie sam Franciszek z Asyzu,bo o nim dzisiaj bylo Kazanie.
Ogolnie w Kosciele bylo bardzo uroczyscie, lawki wypelnione prawie do konca, a Mlody Mlodziezowy Chor spiewal piesni bardzo pieknie.
Tych starych babek skrzeczacych jak ropuchy mam po dziurki w nosie.
Nie dosc ,ze falszuja, to jeszcze podczas mszy , organista musi kilkakrotnie zaczynac grac,bo nie moga ruszyc z miejsca.
Pare razy musialam juz przygryzac usta,bo wybuchlabym skandalicznym smiechem na caly kosciol :> Zreszta jak sie siedzi w lawce z Maryla i Kinga, to sie nie ma czemu dziwic.Nie przepuscimy zadnej babce i zadnemu dziadkowi :)
Wroce tu pozniej.

Dziala?

Osada

Dzien dobry :P

Prosze bardzo,zamiast spac, bawie sie w webmastera, a przeciez sam master osady mi starczy ?
Stronka,a raczej moj pamietniczek zostal zaktualizowany i powiekszylo sie grono kolorowych ikonek na zakladce.
Czy Duce wie,ze ja rano ide do Kosciola?
Podobno ma byc odpust i kawa, brakuje tylko kogos z biczem,aby to towarzystwo rozgonic.

sobota, 20 września 2003

Jestem geniuszem!!

Tak tak! Wiedzialam,ze dam sobie rade...
przy malenkiej pomocy mojej pociechy,bo przeciez wiadomo, co dwie glowy, to nie jedna!!
Nie dosc,ze udalo mi sie w koncu z tymi linkami, to jeszcze zainstalowalam sobie najmodniejszy licznik, z data, czasem, iloscia ludzi, ktorzy zagladaja na te moja stronke.
Uffff...przynajmniej z tego powodu nie bede dzisiaj nie spac.
Teraz juz mowie wszystkim: dobranoc!




Pisanie bloga...

...moze chyba stac sie uzaleznieniem i do tego chyba bardzo glupim.
Nie wiem co za sila mna kieruje,aby wciaz zagladac na te strone?Moze to zbyt rozrzutne gospodarowanie jakze cennym czasem,a moze to moja wrodzona uporczywosc,aby cos raz rozpoczete wypelnic do konca?
Te linkowanie nie daje mi spokoju i pomimo zniechecenia bede nadal probowac...o! Przynajmniej na tym sobie ulze :>

Jak to sie z linkami robilo :>

Ja bardzo dziekuje,ale wysiadam z tego pociagu,bo mnie zaraz cos trafi.
Szok szok szok!

Czasami zrobic cos staje sie ponad ludzkie sily...

Wlasnie mi sie to przytrafilo...albo jestem zbyt malo inteligentna,albo tego linka naprawde nie da sie zrobic!!

To jest smutne :(

http://trzaskprask.blog.pl

Nie mam juz sil....

Okropnosc, za zadna cholere nie moge wstawic tu linka, a sprawa niby wyglada prosto.Do diabla z tym wszystkim, ide wywiesic pranie....ehhhhhhh :(((

Kolejne podejscie,czyli jak to Atlantyda z Linkiem wojowala!!

Linku, Linku pokaz sie, a do bloga wpisze cie!!!

Jak to sie uczy linkowania :>

Ciekawe , gdzie to sie znajdzie?
Ucze sie jak dodawac linki do mojego bloga.Przyznam,ze zajefajne zajecie, juz chyba setny raz probuje i to bezskutecznie!! A moze tym razem wyjdzie??

Zaraz trafi mnie cos, i bedzie po krzyku (mody na blogi!!!).
Okazuje sie,ze to wcale nie jest takie latwe.