poniedziałek, 13 października 2003

Ferralnosc czy blondynka?

Czy ja nie mowilam juz ,ze nienawidze Poniedzialkow???
Jakby na potwierdzenie tych slow, Poniedzialek, w dodatku 13-ego zemscil sie okrutnie na mojej, jakby nie bylo bardzo skromnej osobie.
Grrrrrr...!
Moze zaczne od tego,ze obudzilam sie godzine pozniej niz zamierzalam,a to tylko dlatego,ze zapomnialam nastawic alarm w komorce.
Chcac nadrobic stracony czas na przemian jadlam sniadanie i ubieralam sie szybciej niz niejeden wojak podczas musztry, w rece dzierzac szklanke z sokiem, ktory (o zgrozo!) oczywiscie wylalam na siebie.Nie moglam wyjsc umorusana jak brzdac, wiec przy okazji przebierania sie zauwazylam,ze bluzke i tak mialam ubrana na lewa stronie.
Z make-upem na szczescie nie bylo wiekszego problemu, fryzura niezle wygladala, moglam wiec juz wyjsc spokojnie z domu, by udac sie na spotkanie z moimi respondentami .
Boze, musielibyscie widziec moja mine, kiedy przekrecajac klucz w stacyjce nie uslyszalam znajomego lekkiego szarpniecia, chrypniecia,a pozniej plynnego i miarowego warkotu mojego autka!! Moje AUDI ani nie drgnelo.Wystarczylo jedno spojrzenie na deske rozdzielcza,bym zorientowala sie,co bylo przyczyna bojkotu pojazdu.Otoz zachowalam sie jak blondynka zostawiajac wlaczone na cala noc radio, ktore wyssalo energie z accu.
Jedynym wyjsciem z tejze nieprzyjemnej sytuacji bylo zawolanie Pomocy Drogowej, ktora to w swojej zapobiegliwosci oplacam. Juz po pol godzinie moglam ruszyc na i tak juz spoznione spotkania.
Paulo Coelho twierdzi,ze to co sie zdarza raz, nie musi sie nam przydarzyc po raz drugi. Nic mylnego panie Coelho!
Dokladnie szesc godzin pozniej musialam wzywac pomoc drogowa kolejny raz,bo moj kochany samochodzik uwzial sie i zazadal calkowitej wymiany accu na nowe.Nie majac innego wyjscia zakupilam czesc w pobliskim zakladzie naprawczym, skad ku mojej i autka uciesze moglismy juz wyjechac o wlasnych silach.
Nie wiem co przytrafi mi sie jeszcze dzisiejszego dnia,ale powiem jedno: Nie cierrrrpie Poniedzialkow!!!

Brak komentarzy: