wtorek, 27 września 2011

Sezon na Nostalgię....


...uważam za otwarty!
A co za tym idzie, zaczynam się poważnie zastanawiać nad tym, czy ma sens jeszcze robić cokolwiek. Za chwilę wejdziemy hucznie w 2012-sty rok, który ma być ostatnim dla większości mieszkańców naszej planety. Wkurza mnie to, że na półkach sklepowych pełno już bożonarodzeniowych pierdółek, które i tak już nikomu do niczego się nie przydadzą, a wręcz przeciwnie - zaśmiecą jeszcze bardziej tą i tak już zaśmieconą na maksa naszą biedną ziemię. Kurdę, jaki to wstyd będzie, jak po nas zawitają tu jacyś kosmici, i znajdą jakieś badziewne cacuszka z napisem "Made in China"! Toż kapcie im z nóg pospadają ze śmiechu, tudzież poplują wszystkie monitory oglądając po raz enty "Kevin sam w domu" albo "Bad Santa". Już teraz mi jest wstyd za naszą cywilizację!
No dobra, ale dosyć rozczulania się nad kosmitami, przejdźmy do meritum tej notki, bo właściwie to chciałam pochwalić się nowym wierszem, który dzisiaj napisałam będąc pod wrażeniem cudownej pogody i migających w słońcu nitek babiego lata. I tego się trzymajmy!


Babie lato

Dokąd, dokąd to uciekasz urocze babie lato?
Dokąd, dokąd to zabierasz tego lata czar?
Pocałunki drżą wciąż na mych rozpalonych ustach
A w szalonym sercu tli się jeszcze letni żar.

Śpóźnionym ptakiem popedzę po błękitnym niebie
Szalonym wiatrem poplątam wszystkie nici twe
I jak zakochana Ariadna w labiryncie wspomnień
Kłębuszkiem marzeń do siebie znów przyciągnę cię.

Z ostatnich promieni słońca utkam dywan złoty
Z płomiennych, spadajacych lisci zrobię sobie koronę
W zapachu ogrodowych kwiatów jeszcze się wykąpię
Nim smutna jesień dostojnie zasiądzie na swym tronie.


Deventer, 27 wrzesien 2011

Aldona Kołacz

piątek, 2 września 2011

Myślę - więc jestem?! A jeśli jestem - to kim?



Ktoś niedawno zadał mi ćwieka, zadając mi na pozór jedno i bardzo łatwe pytanie: kim jesteś?
Zastanowiłam się chwilę i odpowiedziałam: tak naprawdę jeszcze nie wiem, muszę się nad tym poważnie zastanowić. Jak znajdę odpowiedz to dowiesz się pierwszy. Musisz mi jednak zadać jakieś pytania pomocnicze, bo wtedy łatwiej będzie mi sprecyzować swoje odpowiedzi. Minęło trochę czasu, ale mam już jako takie przemyślenia na temat swojej osoby. Przyznam, że sama jestem sobą zaskoczona. Poniżej moje odpowiedzi.

Jaka jestem?
Delikatna, wrażliwa, ambitna, niepowtarzalna. Ludzie twierdzą, że mam ogromną charyzmę, którą zjednuję sobie przyjaciół i znajomych. Ale łatwo też jest mnie zranić, ponieważ za bardzo ufam ludziom. Wolę w nich widzieć pozytywne cechy niż od razu skreślać, jednak takie podejście nie zawsze sprawdza się w życiu...stąd te połamane skrzydła, pokiereszowane serce...

W co wierzę i kto jest moim autorytetem?
Bóg i wiara odgrywają bardzo ważną rolę w moim życiu.
Autorytetem dla mnie jest: Jezus Chrystus, który poprzez swoją męczeńską śmierć ukazał ludziom drogę, którą należy podążać, oraz jakimi wartościami kierować się w życiu. Jego następcy Św. Paweł i Błogosławiony Jan Pawel II, Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty - to ludzie, którzy udowodnili, że można dokonywać wyborów w życiu, poświęcając się całkowicie innym ludziom...

Rodzina dla mnie to:
Jedna z najważniejszych wartości w życiu, która ukształtowała moja osobowość. Instytucja, w której istnieje system patriarchalno - matriarchalny, wychowujący potomstwo według wybranych wzorców moralnych i społecznych, gdzie z pokolenia na pokolenie przekazywane są tradycje i obyczaje. Rodzina kształtuje również wrażliwość na otaczający nas świat. To w domu rodzinnym kształtują się nasze korzenie. Jeśli te korzenie dostały solidną glebę i podporę, to wyrasta z nich silne, samodzielne drzewo wydające wartościowe owoce.

Nauka/praca dla mnie to:
Brama do poznania świata. Człowiek wykształcony ma wiekszą wiedzę poznawczą, potrafi ustalać priorytety w swoim życiu, łatwiej odnosi sukcesy. Praca na pewno uszlachetnia w nas charakter, oczywiście pod warunkiem, że wykonujemy pracę z przyjemności - nie z przymusu!

Marzenia:
Marzę o tym, aby pewnego dnia obudzić się, włączyć telewizor i obejrzeć dziennik, w którym dowiem się że: nie ma już na świecie wojen, głodu, kataklizmów, chorób oraz nienawisci na tle rasowym i wyznaniowym...

Czego nie lubię:
Tradycyjnie - poniedziałków, spóźnialskich ludzi, którzy nie szanują czasu innych ludzi, oraz ludzi głupich! Nie lubię też sera żółtego z kminkiem, na którego widok uciekam, gdzie pieprz rośnie!

Co robię w wolnym czasie:
Zacznijmy od tego, że tego wolnego czasu mam niewiele - prawie jak na lekarstwo, a jeśli go mam, to lubię poczytać książki, posłuchać muzyki, wyjść do kina lub teatru, ewentualnie do dobrej knajpki czy restauracji, pozwiedzać jakieś muzea, czy najzwyczajniej odwiedzić przyjaciół.

Na bezludną wyspę wzięłabym:
Całą swoją bibliotekę, mp4 z 10 tysiącamy różnych piosenek i nagrań, komplet baterii napędzanych energią słoneczną, mojego syna i...ewentualnie fajnego faceta do podtrzymywania towarzystwa...ekhem!

Zwierzęta które chciałabym mieć:
Kury w ogródku znoszące pyszne jajka, czarnego kota, który będzie mruczał na moich kolanach, gdy będę już staruszką siedzącą w bujanym fotelu, kolorowe rybki w akwarium, które notabene od kilku tygodni już posiadam, oraz żółwia, którego przymierzam się też dokupić w najbliższym czasie.

Mój ulubiony artysta/malarz/pisarz:
Wymienię nielicznych, ale naprawdę tych, którzy mnie inspirują, którzy w jakiś sposób zmienili moje życie. Wielki Artysta to mistyczny Leonardo Da Vinci, wielki Malarz to mistrz pędzla Jan Matejko, wielki Pisarz to idol mojego dzieciństwa Henryk Sienkiewicz, któremu zawdzięczam podróże po pustyniach i puszczach, i dzięki tym podróżom pokochałam Egipt oraz archeologię. Następnie w kolejce czeka Paulo Coelho, który przekazał mi wiedzę alchemiczną i pozwolił odkryć na nowo, że nie wszystko jest złotem, co się świeci. Wreszcie Dan Brown, którego popularność ma tylu samo przeciwników jak i wielbicieli. Ja zaliczam się jak widać do tych drugich, ponieważ lubię od czasu do czasu poczytać coś mniej ambitnego, ale nie pozbawionego sensu. Jest jeszcze wielu innych, których tu nie wymienię, bo jest ich zbyt dużo. Poza tym, wciąż odkrywam nowych twórców, którymi się zachwycam.

Moje ulubione miejsca to:
Wszystkie nadmorskie plaże świata, z naciskiem na plaże nadbałtyckie, bo po primo: najczęściej je odwiedzam, po drugie primo: tylko na polskich plażach można znaleźć najpiękniejsze bursztyny, a po trzecie primo: polskie morze ma najpiękniejszą barwę świata, po czwarte i ostatnie primo: takich zachodów słońca jak nad Bałtykiem nigdy się nie zapomina! I tego się trzymajmy :)

Osoba której szukam w życiu to:
Zdecydowanie ktoś, kto będzie mógł nadążać za moimi krokami i stanami umysłu. Ktoś, kto wierzy w Boga, jest rozwinięty intelektualnie, nie ma nałogów - za to ma pasje, które realizuje. Poza tym wszystkim cenię sobie prawdomówność i kulture osobistą, szacunek do świata, ludzi i zwierząt...
Dobrze też by było, gdyby chodził w mundurze...najlepiej marynarskim, bo jak mityczna Penelopa jestem wierna i potrafię czekać...

Ot, i cała ja!