piątek, 11 marca 2005

Sweet sixteen..tralalala :)

Moja pociecha dobila dzisiaj do brzegu prawie pelnoletnosci...z akcentem na prawie, bo wedlug
tutejszego prawa moze juz kupowac papierosy i alkohol oraz zaczac samodzielne zycie. Tiaaa...nie chce nic mowic, ale ten czas leci jak z bata swistnal! Przypominam sobie jakby to bylo wczoraj, kiedy wrocilam ze szpitala z tobolkiem, w ktorym kwililo to przecudnej urody niebozatko, a ja nie moglam przestac sie dziwic jak to mozliwe, ze zostalam mama :)
W ogole to od mometu narodzin poczulam w sobie przyplyw lwiej sily, i nie daj Boze jakby ktos sie zblizyl do mojego dzieciatka. W sumie to odczuly na sobie te zaborczosc panie, ktore po porodzie przychodzily do mojego domu jeszcze przez jakis czas 'pomagac' mi i udzielac rad. Oczywiscie rady te wsadzilam do kieszeni i wyslalam w expresowym tempie do lamusa. Nie pozwolilam tez nikomu przyslowiowo dmuchac w kaszke mojego maluszka, oraz przestawiac mebli w jego sypialni. Panie akuszerki twierdzil, ze dla zdrowia malenstwa i swego powinien on sam sypiac w swoim pokoju, a ja dla zdrowia swego i malenstwa mialam w powazaniu ich gadanie, i przez pierwsze miesiace moje slodkie malenstwo spalo caly czas w moim lozu. Tak podpowiadala mi moja macierzynska intuicja, ktora na ogol nigdy sie nie myli.
Niedawo przeczytalam ciekawy artykul, w ktorym naukowcy w koncu znalezli przyczyne tak zwanej "bialej smierci" . Otoz dotyka ona najwiecej ten przedzial noworodkow, ktore przez pierwsze tygodnie spia samotnie, bez bliskiego kontaktu z matka. Ma to powiazanie z ukladem oddychania, a wlasciwie naturalnym bezdechem noworodkow, ktory w ciagu dnia czy nocy moze nastapic kilkakrotnie. Rodzicielka w tym przypadku jest jak 'telewizyjny pajaczek' , regulujacy ten proces. Noworodek bedac blisko mamy slyszy jej oddychanie i tym samym stara sie oddychac w jej rytmie. Uczy sie w ten sposob pokonywac proces bezdechu, ktory po kilku tygodniach nie jest juz tak niebezpieczny a nawet zanika calkowicie. Wniosek: nie dac sie zwariowac paniom z porodowki, bo nie takie one madrale jakby sie to zdawalo :)
Hmmmm...troche cofnelam sie w czasie, ale to takie piekne wspomnienia....
Bardzo bym chciala aby moi rodzice dozyli tej chwili...

***

Wszystkiego najlepszego J. J. !!

czwartek, 3 marca 2005

Snieg pada...snieg pada...ciesza sie balwany!

Dziesiec przyslowiowych lat sniegu bylo ani widu ani slychu, a tu raptem w niebie aniolki za trzepanie pierzyn sie wziely, i swiat utonal doslownie w bialym puchu. Jakas zmowa czy co?
Przecie naukowcy obiecuja nam tu globalne ocieplenie klimatu a tu doopa - akurat na odwrot.
Dziecie moje, ktore snieg zna tylko z moich opowiadan, bajek i filmow zglupialo z radosci , bo szkoly, ze tak powiem chwilowo przestaly funkcjonowac i co poniektore prowincje oglosily stan
kleski zywiolowej. Przepraszam bardzo ja sie pytam - jaka kleska zywiolowa? Czy kogos juz tu dokladnie porabalo? To chyba oczywiste, ze styczen i luty to najzimniejsze miesiace i powinno sie liczyc z tym, ze aura moze zaskoczyc i powinno sie tez na taka ewentualnosc byc przygotowanym. Teoretycznie. W praktyce wyglada to tak, ze Holendrzy to narod, ktory nosi klapki na oczach i nie potrafi przewidziec takich 'zaskoczen' . 3/4 drog jest nieprzejezdnych, bo w kraju tym nie ma snieznych plugow, solarki zas nie nadazaja rozsypywac soli. Jednym zdaniem: totalny chaos na ulicach, wstrzymana w niektorych miastach komunikacja miejska i oplakany stan na lotnisku. A wszystko to dopiero przy minus 5 stopniach. W nocy zas temperatura ma spasc do minus 15, ciekawa jestem , co jutro oglosza - koniec swiata?!

wtorek, 1 marca 2005

Oscar...Oscar...

I po Oscarach...ech.
Zawiedziona zostalam i to baaardzo - ukrywac tego nie bede. Moj favoryt w postaci samego
Leosia DICaprio znowu musial odejsc z pustymi rekoma, a ja tak mu kibicowalam! Tryumf tym razem odniosl czarnoskory Jamie Foxx , ktory wcielil sie w role niewidomego muzyka Ray'a. Rowniez zlotej statuetki nie otrzymala Kate Winslet, ktora dziwnym zbiegiem okolicznosci po osmiu latach od czasu "Tytanica"- spotkala sie znowu z Leonardem na czerwonym dywaniku. Co prawda wtedy Leo uniosl sie honorem i trywialnie mowiac 'olal' postanowienia szanownej akademii filmowej spedzajac ten czas calkiem w innym miejscu i z innymi ludzmi. Tym razem jednak moj pupilek pojawil sie, i to w calej swojej krasie wzbudzajac 'ochy' i 'achy' moich rozszalalych potencjalnych konkurentek :)
No coz, "Aviator" nie uzyskal tez tytulu najlepszego filmu, ale i bez zlotej figurki i tak jest wiadomo, ze to film godny uwagi i o milion (sic!) razy lepszy niz przynudnawa opowiesc o chuderlawej Hilary Swank, ktorej najwiekszym priorytetem zyciowym bylo 'za wszelka cene' oberwanie po gebie, i to w bardzo spektakularny sposob- na ringu.
Inny moj favoryt - "Marzyciel" doigral sie rowniez zlotej statuetki, ale tylko za muzyke, ktora notabene skomponowal nasz rodak - Jan Kaczmarek, ktory w trakcie swojego 'spiczu' nie omieszal tego wspomniec i wyniesc kraj ponad 'gwiazdzisty sztandar'...ha! Lubie takie sytuacje i oby w przyszlosci bylo ich coraz wiecej. To moze tyle o X muzie.

***
Tak patrze na ten moj swiat za oknem i coz widze? Sniezyca. Najprawdziwsza sniezyca w kraju, w ktorym pogoda zmienia sie jak tylko wiatr zawieje. Nie wypada mi nic innego tylko pozyczyc jakies sanie i udac sie do pracy...ha!