wtorek, 7 października 2003

Miekkosc nie jest nigdy sprawdzianem cnoty.

Jestem tchorzem.
Wystarczyl jeden , porzadny grzmot ( w sumie bylo ich wiecej ), by zmienic moj dzisiejszy rozklad dnia.
Miast kupienia slicznych kozaczkow i paru fatalaszkow, wysluchalam kilku Symfonii Mozarta, zrobilam kilka rzeczy, za ktore bym sie nie zabrala, gdybym udala sie do miasta.Wcale ,ale to wcale tego nie zaluje!
Jak widac muzyka nie tylko lagodzi obyczaje, ale jest i panaceum na wszelkie dolegliwosci pogodowe, lacznie z pogoda ducha.
Zrozumialam tez , co Seneka mial na mysli mowiac,ze "dla tych, co ida za natura, wszystko jest latwe i wygodne, a zycie tych, co na przekor jej postepuja, nie jest niczym innym niz wioslowaniem pod prad."
Boje sie burzy i pajakow, w dodatku ktos polamal mi wiosla .

Brak komentarzy: