niedziela, 15 kwietnia 2012

Dzień Miłosierdzia Bożego


Dzisiejsze święto ustanowione przez Jezusa w wizjach, które doświadczyła skromna Święta Siostra Faustyna, a bardzo przestrzegane przez naszego Bł. Ojca Świętego Jana Pawła II jest świętem bardzo pro ludzkim. Niezależnie od rasy, wiary, koloru skóry, orientacji politycznych, - Bóg, poprzez Jezusa, syna swojego umiłowanego - daje nam nadzieję nie tylko na zbawienie w niebie, ale również tu na ziemi. Świadectwem tej Bożej miłości był niezaprzeczalnie pontyfikat naszego kochanego Papieża, oraz jego osobisty akt miłosierdzia wobec ludzi, zwłaszcza tych cierpiących, chorych i umierających. Podobnie jak Matka Teresa, nasz Papież naśladaował Jezusa w swojej posłudzie ziemskiej pochylając się nad każdym, który miłości Bożej potrzebował. Przepięknym testamentem dla naszej Ojczyzny i Kościoła było ustanowienie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, oraz zawierzenie całego świata właśnie Miłosierdziu Bożemu.
Dziękuję Ci Boże za ten cudowny dar Twojej Miłości, który przejawia się w tak cudownych ludziach, jakimi niewątpliwie byli Jezus Chrystus - Syn Boży, Siostra Faustyna, Matka Teresa i nasz Papież Jan Paweł II. Ludzie ci, całym swoim życiem i posługą dla ludzkości świadczyli, że miłośc - zwłaszcza we współczesnym świecie - jest potężniejsza od zła, a kto zawierzy swoje życie Miłosierdziu Bożemu - tego Miłosierdzia doświadczy.

Z "Dzienniczka" Świetej Siostry Faustyny: Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar (Dz. 699)

wtorek, 10 kwietnia 2012

Patriotyzm okupiony łzami...


Źle się dzieje w Państwie Polskim. Bardzo źle. Podzielone i wzburzone społeczeństwo, rosnące jak grzyby po deszczu ceny, galopujący kryzys i tematy zastępcze, które mają odwrócić uwagę od spraw ważnych, które polscy politycy spychają pod dywan. Dzisiejsza, już druga rocznicza katastrofy smoleńskiej, nie jest już tak wzniosła jak jeszcze rok temu. Ludzie, którym zależy na uzyskaniu przynajmniej szczątkowej prawdy są wyśmiewani, poniżani, obrzucani wulgaryzmami, robi się z nich wrogów narodu, a ci, ktorym na prawdzie nie zależy i wolą, aby nigdy światła dziennego nie ujrzała, manipulują narodem według swego uznania. A przecież tak długo wyczekiwana "demokracja" w naszym kraju miała być lekarstwem na wszystkie bolączki pokomunistycznego reżimu? Okazuje się jednak, że ta wyżej wymieniona "demokracja" okazała się bardziej Koniem Trojańskim, który nie dość, że skrywał wszystkie plugastwa zdemoralizowanego Zachodu, to jeszcze ten Konik za bardzo rozbrykał się przeobrażając demokrację w dziki kapitalizm. Smutno mi, że wszystkie wartości, które kiedyś pieczołowićie pielęgnowały nasze starsze pokolenia, zostają tak łatwo podeptane i odrzucone. Kiedyś "chwytanie za szabelkę" (w słusznej sprawie, oczywiście) nadawało charakteru naszemu narodowi, dzisiaj zasłaniając się flagą dobra wspólnoty europejskiej stajemy się nijacy, powielonymi marionetkami, na powielonej arenie życia Unii Europejskiej. Miało być tak pięknie, a jak jest każdy widzi sam.
"Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu."- mówił św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony), i może właśnie tu należałoby popracować, bo jak mówi znane przysłowie "bez Boga, ani pół proga"... kochani.

Dla przypomnienia mój wiersz, który napisałam zaraz po katastrofie smoleńskiej. Został on też przetłumaczony na język holenderski.


Żałobny Tren dla mojej Ojczyzny


A za kim Ty moja Ojczyzno płaczesz?
- Za synami prawymi i za moje córy,
które duchy przeszłosci w lesie katyńskim
wiatrem historii zdmuchneły z góry.

Łzy matek - Polek, wylanych wspólnie
nie spadły marnie na skrwawiona ziemię.
Swiat się dowiedział w dzien ten kwietniowy,
O co walczyło nasze Polskie plemię.

Lecieli złożyć hołd pomordowanym,
Zbrodnia ta była kością niezgody,
Los jednak lubi zmieniać swoje plany
Smutną tragedią złaczył dwa narody.

Płacze dzisiaj Ojczyzna ma kochana,
Moje serce wraz z nią szlocha...
Ojczyzno moja! Bóg nad Tobą czuwa!
Doświadcza Cię srogo - lecz bardzo Cię kocha!



Aldona Kołacz
- Deventer, 12.04.2010



Bardzo mi miło oświadczyć, że mój wiersz oficjalnie został
przetłumaczony na język holenderski, przez holenderskiego poetę
Klaas'a Seinhorst'a

Treurdicht voor mijn vaderland

Om wie huil je, mijn vaderland?
- Om mijn dochters en rechtschapen zonen,
Uit de hoogte neergeblazen met de wind van de geschiedenis
Door de geesten van het verleden die in het bos bij Katyń wonen.

De Poolse moeders vergoten tezamen
Talrijke tranen op de aarde waar bloed aan kleeft.
Op die aprildag werd de wereld gewaar
Wat onze Poolse stam heeft nagestreefd.

Hun vliegtuig was onderweg naar een eerbetoon aan de gevallenen,
Die slachtingen waren een bron van strijd,
Maar het lot mag zijn plannen graag veranderen
En verbond twee volken door een tragisch feit.

Vandaag huilt mijn dierbaar vaderland
Ook mijn hart is dit een diepe grief…
Mijn vaderland! God waakt over je!
Hij beproeft je zwaar – maar heeft je zeer lief!

Aldona Kołacz - Deventer, 12.04.2010

(Vertaling: Klaas Seinhorst)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Zmartwychwstanie Pańskie - wspaniała nadzieja dla ludzi...


"Jezus cierpiał i zmarł, niosąc na sobie nasze grzechy, dlatego Jego ranami możemy być uleczeni, jak napisał prorok Izajasz: Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa się twarz, wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na niego. Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni. Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich. Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył ust swoich, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust. Z więzienia i sądu zabrano go, a któż o jego losie pomyślał? Wyrwano go bowiem z krainy żyjących, za występek mojego ludu śmiertelnie został zraniony. I wyznaczono mu grób wśród bezbożnych i wśród złoczyńców jego mogiłę, chociaż bezprawia nie popełnił ani nie było fałszu na jego ustach. (Iz.53:3-9)"



Piękny poranek, smaczne śniadanko i radość, że po raz enty w moim sercu Zmartwychwstał Ten, który mnie kocha za nic.
W Kościele przepiękna msza święta, z chórem i orkiestrą z Filharmonii z Deventer. W momencie, gdy Ksiądz wraz z procesją niosącą wielkanocną świecę wkraczali przed Ołtarz - zaświeciło pięknie, mocne słońce, które położyło się długą smugą na witraż przedstawiający Zmartwychwstanie Pana. I teraz pytanie: czy to kolejny maleńki cud dla niedowiarków, czy zbieg okoliczności? :)
A jednak w tym momencie słychać było zachwyt prawie wszystkich ludzi znajdujących się w Świątyni. Ksiądz zaś skomentował to krótko i żartobliwie, że kazanie nie jest już potrzebne, bo wszystko w tym momencie zostało powiedziane. Kocham takie chwile, gdy Bóg namacalnie daje znać o Sobie.

Wielkanoc


Droga, wierzba sadzona wśród zielonej łąki,
Na której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze.
Pośród wierzb po kamieniach wąska struga ciecze,
A pod niebem wysoko śpiewają skowronki.

Wśród tej łąki wilgotnej od porannej rosy,
Droga, ktorą co święto szli ludzie ze śpiewką,
Idzie sobie Pan Jezus, wpółnagi i bosy
Z wielkanocną w przebitej dłoni choragiewką.

Naprzeciw idzie chłopka. Ma kosy złociste,
Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela z świętego obrazka,
Upadła na kolana i krzyknęła: "Chryste!".

Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
A Chrystus się pochylił nad klęczącym ciałem
I rzeknie: "Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą,
Dwa dni leżałem w grobie. I dziś zmartwychwstałem.

Jan Lechoń

niedziela, 1 kwietnia 2012

Niedzielę Palmową AD 2012 uważam za rozpoczętą...


...lecz chciałoby się rzec, że sytuację mamy troszkę jakby patową, bo po primo, mamy ten nieszczęsny Prima Aprilis, a po drugie primo, rozpoczynamy w tym dniu Wielki Tydzień - i tu już żarty powinny się skończyć. Dla wielu Chrześcijan - Niedziela Palmowa rozpoczyna siedmiodniowy cykl przeżywania Męki Pańskiej, i z szacunku dla tego faktu nie wypada robić głupich kawałów, bo nie czas po temu. Jednak jakby analogicznie odnieść się do tej sytuacji, czyż dwa tysiące lat temu nie było ironią losu to, że w Niedzielę, kiedy Jezus wjeżdzał do Jerozolimy "tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno: Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach! (Mt.21)" by już za kilka dni oddać Go na męczęńską śmierć? To był najokrutniejszy w historii ludzkości żart Prima Aprilisowy, który zmienił oblicze świata. Czasami wydaje mi się, że mimo upływu tych dwóch tysiecy lat ludzkość się prawie nie zmieniła. Tak samo jak wtedy kierują nami różne emocje. Szybko oceniamy, jeszcze szybciej oskarżamy. Nie wiem, czy zdajemy sobie sprawę,jak szybko miłość przeobraża się w nienawiść? Jak szybko zmieniamy nasze zdanie i opinie? Jak łatwo przychodzi nam obrażanie i krzywdzenie drugiego człowieka? To takie ludzkie być grzesznikiem...tylko dlatego, że Ktoś dobrowolnie oddał za to swoje życie?
Niech Tydzień, który się rozpoczyna będzie dla wszystkich ludzi dobrej woli czasem refleksji, przeżywania najboleśniejszych momentów z życia Jezusa, a zarazem czasem przygotowania do świąt i odnowy duchowej, by radośnie przyjąć fakt zwycięstwa Pana nad śmiercią.
Niech Zmartwychwstanie Jezusa napełni ludzkie serca nie tylko radością, miłością i nadzieją, ale również sprawiedliwą mądrością, by w dążeniu do światła nie zagubić się w ciemnościach życia. Alleluja!

Tradycyjnie nie może zabraknąć poezji adekwatnej do tematu posta:

Palmowa niedziela

O, nigdy jeszcze słońcem wyzłocona,
co wczesną wiosną wzeszło na błękity,
że ludzkość, patrząc w niebo rozmodlona,
czuje w swych sercach nieziemskie zachwyty,
nie byłaś strojna w wielkie dziejów słowa
jak ty, najbliższa niedzielo palmowa.

Wiosna się budzi... W narodów świątynie
poprzez szeroko otwarte wierzeje
Wolność, dostojna Pani wchodzi ninie...
A nim dzień drugi słońcem rozednieje,
polskie się dusze w szczęściu rozanielą
twoim zwycięstwem, palmowa niedzielo.

Hosanna! - Krzykniem. Zwycięstwo jest z nami!
Nim dzienny będzie słońca bieg skończony,
z pieśnią na ustach, a w ręku z palmami
Zwalimy słupy graniczne, kordony.
W historii będzie twych godzin wymowa
mieć złote zgłoski, niedzielo palmowa.

Ćwierk Konstanty