wtorek, 23 marca 2004

Ktokolwiek widzial...ktokolwiek wie

Czarna noc dala mi czarne oczy.
Szukam nimi swiatla.


*
*
*
*
*

Perelki rocka pozbierane z najczarniejszych wirtualnych zakamarkow .
Deep Purple, Pink Floyd, Robert Plant exequo na pierwszym miejscu.Na miejscu drugim kroluja Queen'si,trzecie zas miejsce jest otwarte i znajduje sie na nim wszystko,co jest piekne i da sie w miare sluchac.
Wlasnie doluje sie sluchajac na przemian "Time"-Floyd'ow ,"Hey Jo"-Jimmy Hendrix'a i "Child in Time"- Purple'sow.
Moze uda mi sie przetrwac te noc?

piątek, 12 marca 2004

Ty jestes jak skala a na tej skale zbuduje Kosciol moj...

...tak powiedzial Jezus do Piotra , jednak nim kur trzy razy zapial ,Piotr zaparl sie Jezusa.
- Nie znam tego czlowieka i nigdy z nim nie przystawalem.-powiedzial zolnierzom.
Tyle na ten temat Biblia.

Ja jednak zastanawiam sie, jak ten czlowiek mogl zyc dalej z tak obciazonym sumieniem i czy kiedykolwiek mogl spokojnie zasnac, nawet jako glowa Kosciola.

Zegnam.

czwartek, 11 marca 2004

Fides sine operibus mortua est /wiara bez uczynków jest martwa. /św. Jakub

Ludzie sa nierozsadni, nielogiczni i zajeci soba,
Kochaj ich mimo wszystko.
Jesli uczynisz cos dobrego, zarzuca ci egoizm i ukryte intencje.
Czyn dobro mimo wszystko.
Jesli ci sie uda, zyskasz falszywych przyjaciol i prawdziwych wrogow.
Staraj sie mimo wszystko.
Dobro, ktore czynisz, jutro zostanie zapomniane.
Czyn dobro mimo wszystko.
Uczciwosc i otwartosc wystawia cie na ciosy.
Badz mimo wszystko uczciwy i otwarty.
Twoja pomoc jest naprawde potrzebna.
Ale kiedy bedziesz pomagal ludziom, oni moga cie zaatakowac.
Pomagaj mimo wszystko.
Daj swiatu z siebie wszystko, a wybija ci zeby.
Mimo wszystko dawaj swiatu z siebie wszystko.
To, co zbudowales wysilkiem wielu lat, moze przez jedna noc lec w gruzach.
Buduj mimo wszystko.

Matka Teresa z Kalkuty

środa, 10 marca 2004

Za sen reczyc nie mozna.

Cholera jasna!
Jutro urodziny Mlodego,a On lezy sobie jak placuszek (wisniowy) chorusienki.
Wczoraj w nocy przyszedl do mojego lozka szczekajac zebami, rozpalony jak piecyk i ledwo zywy.Zaaplikowalam mu natychmiast cos na zbicie goraczki, napoilam rumiankiem, i utulilam do snu ,ale sama przez cala noc oka nie zmruzylam.Dopiero gdzies nad ranem, kiedy glowa Mlodego lekko sie ostudzila,zapadlam w jakis trans, ktory nawet mi sie utrwalil w pamieci.
Jak ptak frunelam gdzies nad swiatem,ktory nagle sie skonczyl, a przede mna ukazala sie potezna przepasc.Stojac nad nia widzialam w dole przepiekne laki, w soczystych kolorach zieleni, na tych lakach kwitly barwne kwiaty, gdzie- niegdzie wily sie strumyki zywe i srebrzyste.W dali widzialam tez swiatelka, ktore mogly byc swiatlami wielkich miast, badz gwiazdami widocznymi w dzien.
Caly ten widok zapieral dech w piersiach, chcialam natychmiast skoczyc,ale nagle moj wzrok padl na miejsce tuz przed sama przepascia.Byla to trawa, ktora jak dywan wlasnie spadala na dno.Na trawie zauwazylam dwa sliczne zolwie, ktore najwyrazniej znajdowaly sie w pozycji "in fla granti ".Rozbawil mnie ten widok, i w moim umysle zrodzila sie mysl, by te dwa swintuszki schowac do torebki ( ktora o dziwo mialam przy sobie) i podarowac je Mlodemu na urodziny.Oczywiscie z zalem spojrzalam na cudowny krajobraz widniejacy przede mna i czym predzej pofrunelam do domu,aby zdazyc Mlodemu wreczyc prezent urodzinowy.I kiedy wyladowalam (nie wiem jakim cudem) na swoim balkonie, jakas sila zaczela mnie ciagnac z tego balkonu do srodka mojej sypialni.Mlody , kiedy zobaczyl mnie zaczal sie dopytywac, gdzie schowalam te zolwie. Z deczka mnie to zastanowilo,bo skad mogl wiedziec,ze mam dla niego taki piekny prezent? Jeszcze bardziej bylam zdziwiona, kiedy okazalo sie,ze sila wciagajaca mnie z balkonu do lozka (w tym snie) , to bylo nic innego ,jak tylko ciagniecie za rekaw (mojej pizamy ) przez moja pocieche, ktora uslyszala jak sobie przez sen mamrotam o zolwiach.
Myslac,ze naprawde schowalam gdzies te zolwie w domu, staral sie mnie obudzic i wyciagnac wiecej informacji na ten temat.Dopiero po trzykrotnej przysiedze na "boni -dyni" uwierzyl mi ,ze zadnych zolwi w domu nie ukrylam, a wszystko o czym mowilam, bylo tylko wytworem mojej sennej fantazji.
Teraz sie zastanawiam, kto z nas mial w nocy wyzsza goraczke: ja z moja grypa, czy Mlody ze swoja angina ?
Jakby nie bylo, zamiast zolwi, Mlody jutro dostanie pumy, i to w niebagatelnym rozmiarze 42 ...i chyba go to wcale nie rozczaruje!

poniedziałek, 8 marca 2004

Festina lente

Na moj balkon zawitala wiosna.Chociaz tyle dobrego.
Sniezyczki ledwo przebiwszy sie przez kolderke ciemnej ziemi rozchylily swe kielichy,Narcyzy unoszac swe zlote glowki, dzielnie spogladaja na sloneczko, ktore milosciwie panuje dzisiaj od rana.Krokusy scigaja sie z Hiacyntami , przekomarzajac sie, ktore z nich ma piekniejsza barwe.Jeszcze tydzien lub dwa
a cale towarzystwo przycmi swoim wdziekiem i gracja smukly Tulipan, ktory swoimi listkami dopiero co zapoznaje sie z terenem.Do pelnej sielanki brakuje tylko spiewu skowronka. Szkoda tylko,ze to nie samice pieja swoje trele-morele,bo ogolnie dochodze do wniosku,ze faceci to swinie.

Milego Dnia Kobiet!

niedziela, 7 marca 2004

Between the Cup and the Lip ...

Wiele sie moze zdarzyc miedzy ustami a brzegiem pucharu. Pomiedzy checia a spelnieniem, pomiedzy decyzja a jej urzeczywistnieniem rozciaga sie obszar niewiadomego, ktore czasami rozwiewa zludzenia, a czasem daje nadzieje.

piątek, 5 marca 2004

Ciasny praktycyzm contra romantyzm

[...]
Roza Weneda
Nie czas zalowac roz, gdy plona lasy. -
Coz wy myslicie, Harfiarze?

Harfiarze
Wszystko stracone!

Roza Weneda
Na jad weza, co w tej czarze
Karmi plomienie czerwone:
Zaklinam się wam, o, starzy,
Ze kosci z pobojowiska
Wstana i beda walczyc w takt piesniom Harfiarzy!
[...]
"Lilla Weneda" /J. Slowacki

czwartek, 4 marca 2004

Odkad Cie pokochalam, moja samotnosc zaczyna sie dwa kroki od Ciebie...

Milosc jest jak ten strumien w swym spadku gwaltowny,
Co się z źródel nieznanych rzuca w kraj czarowny,
Ilez sie w nim nadbrzeznych pieknosci odbija,
Ileż wdzieków go neci - on wszystko przemija.
I jeden tylko obraz, w czyste lowiac tonie,
Zawsze toz samo slonce w swojem niesie lonie;
Z niem sie chmurzy, rozjasnia lata, wieki plynie
Z niem wszystkie mija losy i z niem w morzu ginie.
[ F. Morawski ]

***

Cierpie...

***

P.S.

Każdej samotnej nocy
Gdy zasnąć nie mogę
Utulona przez marzenia...

Słyszę krople deszczu stukające o szyby...
to moje łzy, w których topię tęsknotę, gdy jesteś daleko
Widzę miliony gwiazd na rozświetlonym niebie...
to moje myśli, a każda z nich nosi Twoje imię
Słyszę szum wiatru gnającego w pośpiechu...
to mój szept, którym chcę rozbudzić Twoją wyobraźnię
Słyszę szelest powolnie spadających liści...
to moje pocałunki, którymi chcę pokryć całe Twoje ciało...

I każdej nocy zasypiam śniąc o Tobie wyśnione marzenia
Niech ten sen trwa wieki całe
Bo się budzić nie chcę wcale




środa, 3 marca 2004

Pragnienie

Gdybym mogla Cie pocieszyc
gdybym mogla
z oczu kolce powyjmowac
z ust owady
ktore zwykly atakować twarz
skazanca

Gdybym mogła ulzyc w tym co nieulzone!

Gdyby mozna było cofnac twarde slowa
ktore tonem samym niosa ponizenie
i odwrocic ludzkich spojrzen zlych kerunek
co wbijaja swa ofiare prosto w ziemie

Gdybym mogła raz napoic
Twe pragnienie
i nauczyc kochac chociaz
jedna dusze
zeby ulzyc Ci na moment
w mak posusze

To spelnione by zostało ...
me
pragnienie ...