czwartek, 18 maja 2017

Polskie drogi...


TVP Kultura wyemitowała niedawno jeden z piękniejszych seriali z czasów drugiej wojny światowej "Polskie Drogi", które codziennie oglądałam od deski do deski. Ostatni raz serial oglądałam jeszcze w Polsce, ale zawsze pamiętałam losy Władka Niwińskiego i Leona Kurasia. Zawsze też wzruszała mnie piękna muzyka z tego serialu. Dzisiaj leciał ostatni odcinek, a ja ryczałam jak bóbr. Może dlatego, że jestem już stara, i zrobiłam się bardzo sentymentalna, może dlatego, że zatęskniłam za tymi wartościami, którymi kiedyś szczycił się polski naród, a może dlatego, że kiedyś mimo biedy, ludzie byli ludzmi...i za drugim człowiekiem wskoczyliby w ogień. Ten film powinien być puszczany w szkołach w ramach lekcji historii, by to nowe pokolenie ajfonów, srajfonów, tabletów i dupereletów zobaczyło, że takie wartości jak: Bóg, Honor i Ojczyzna były zasiewane w każdym młodym Polaku od pokoleń, i to zawsze ratowało naszą Ojczyznę, i że zawsze byliśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami. Patrząc na to, co dzisiaj zalewa masowo nasz kraj włosy stają dęba, i aż chce się krzyczeć o pomstę do nieba na tych sprzedajnych lewusów, którzy jak kiedyś volksdojcze niszczyli kraj od środka. Piękny serial...po prostu piękny...i ten czerwony mak na zakończenie, a nad nim biały kwiatuszek...tak jakby tworzyły razem naszą flagę biało-czerwoną.

środa, 3 maja 2017

Czar wspomnienia z dzieciństwa


1 maja, w TVP1 puścili o barbarzyńskiej godzinie (koło 8.00 rano) mój ukochany film z dzieciństwa, który ukształtował moje całe dorosłe życie, a film o którym piszę to: W pustyni i w puszczy. Mając 8 lat przeczytałam książkę pierwszy raz w ciągu jednej nocy pod koldrą, z latarka w ręku. Później to już było regularnie raz w tygodniu, aż do momentu, kiedy książke znałam na pamięć. Do dzisiaj mogę ją cytowac od końca, od środka, od początku - nie ważne od jakiego momentu, znam ją po prostu całą na pamięć, bo przeczytałam ja chyba z 200 razy, jak nie wiecej. Jestem maniaczką tej książki i tego filmu. W ogóle po całości kocham twórczość Sienkiewicza, ale to przez "W pustyni i w puszczy" chciałam studiować Archeologię, odkrywać Egipt i piramidy, zobaczyc Port Said, Kanał Sueski, grzebać w piasku, poznać kulturę Beduinów. Nawet zdałam wszystkie egzaminy na Uniwersytecie Wrocławskim, ale nie dostałam sie z braku miejsc (czytaj: nie miałam wysoko ustawionego wujka albo cioci, którzy by mi ułatwili dostanie się na tak prestiżowe studia, gdzie na 1 miejsce przypadało wówczas 350 kandydatów!). Ponieważ zawsze mam jakiś plan B w życiu, zamiast Archeologii studiowałam Filologię polską, a po godzinach ślęczałam nad literaturą związaną ze wszystkim co związane było ze starożytnym Egiptem, Grecją, Rzymem. Ogólnie rzecz biorąc te samodzielne studia nad starożytnością stały się moją pasją, hobby, które pielęgnuję do dzisiaj.
Ponieważ w Poniedziałek nie obejrzałam mojego ukochanego filmu - zrobiłam to dzisiaj, wyszukując ten film na youtube. Wspomnienia z dzieciństwa ożyły, ale dotarło też do mnie jak ten czas szybko i nieubłagalnie leci. Internet dostarcza tak wiele informacji, że postanowiłam sprawdzić jak dzisiaj wygladają bohaterowie mojego dzieciństwa, i bęc! pojawili się...
Moja Nel -jako starsza Pani, i Staś - starszy 61 letni Pan. Każdy poszedł swoją drogą, niekoniecznie związaną z aktorstwem. Monika Rosca związała swoje życie z muzyka, a Tomasz Mędrzak został zawodowym aktorem, i poza dużą rolą w serialu "Dom" oraz filmem "Tam gdzie nogi poniosą" gra w teatrze oraz zajmuje się reżyserią. Gdzies sobie żyja w świecie, nie zdając sobie sprawy, że ich cudowna rola z przeszłości ukształtowała czyjąś przyszłość. Qrde, ale mnie dopadła nostalgia :)