czwartek, 16 kwietnia 2015

Kwitnace Magnolie


Dawno temu, gdy bylam jeszcze mala dziewczynka, w drodze do szkoly podstawowej (ulica Moniuszki - moze ktos bedzie z moich znajomych pamietal) mijalam o tej porze roku przepiekne drzewo, ktore bylo obsypane takimi cudnymi fioletowo-rozowymi kwiatami. Drzewo musialo byc bardzo stare, bo niektore galezie splywaly wrecz po ziemi, a jego ramiona zajmowaly ogromna przestrzen. Bylo tajemnicze i egzotyczne. Buszujac pomiedzy jego konarami, zawsze zastanawialam sie jak nazywa sie owo drzewo, ale nikt z moich kolegow i kolezanek nie mial zielonego pojecia, i nikt nie znal tego gatunku. Drzewo to znajdowalo sie w poblizu domu, wrecz na podworku mojego kuzynostwa, i pewnego razu przebywajac z moja Mama u jej siostry zapytalam, czy one nie znaja jego nazwy. Mama od razu udzielila mi odpowiedzi, i pierwszy raz uslyszalam wtedy te nazwe: Magnolia. Dowiedzialam sie rowniez, ze drzewo to rosnie w dalekiej Azji, i jest tam uwazane za symbol czystosci i szczerosci. Mama, podobnie jak i ja zawsze je podziwiala wczesna wiosna, gdy chodzila do pracy na porodowke mieszczaca sie wowczas niedaleko miejsca, gdzie roslo drzewo. Uwielbiala je podobnie jak i ja. Coz, minelo kilka lat, ja skonczylam podstawowke, zaczelam dojezdzac do liceum, a moje miasteczko zaczelo sie rozrastac. Dom, w ktorym mieszkala moja ciotka zostal przeznaczony do rozbiorki, a drzewo jako pierwsze zostalo sciete. Nigdy wiecej ta ulica nie miala takiego klimatu i wiosennej aury.Jej urok umarl z dniem, gdy zabraklo tego drzewa. Kiedy emigrowalysmy z Polski, czesto wspominalysmy z moja Mama i jej siostra przepiekna Magnolie. Mama zawsze chciala miec taka w swoim ogrodzie. Nie zdazyla sie nia nacieszyc, bo smierc przyszla nagle, i przed wczesnie. Marze, by posadzic Magnolie za grobem Mamy. Gdyby nie ta cholerna odleglosc, dawno bym juz to zrobila...szkoda, ze czlowiek nie potrafi byc w dwoch miejscach naraz...

Magnolia

Na liściu leży kwiat
drzemiący,
żółtawobiały jak słoniowa kość.
Słodki, że aż nudzi.
Przedmiot pachnący -
złośliwie tajemniczy świat -
dziwny gość
wśród nas, ludzi. -

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

czwartek, 9 kwietnia 2015

W piątą rocznicę tragedii katyńsko-smoleńskiej...


Dziś wigilia tej tragicznej śmierci wspaniałych 96 ludzi...pamiętamy!
Mój wiersz, który wtedy pod wpływem chwili napisałam, a następnie kilka dni później mój wiersz został przetłumaczony przez znanego holenderskiego poetę Klaas'a Seinhorst'a
Ciągle jetem przekonana, że za tą tragedią zamknęła się brama tajemnic i spekulacji. Czy poznamy kiedyś prawdę?!? Oby...mordercy muszą zostać ukarani!

Żałobny Tren dla mojej Ojczyzny

A za kim Ty moja Ojczyzno płaczesz?
- Za synami prawymi i za moje córy,
które duchy przeszłosci w lesie katyńskim
wiatrem historii zdmuchneły z góry.

Łzy matek - Polek, wylanych wspólnie
nie spadły marnie na skrwawiona ziemię.
Swiat się dowiedział w dzien ten kwietniowy,
O co walczyło nasze Polskie plemię.

Lecieli złożyć hołd pomordowanym,
Zbrodnia ta była kością niezgody,
Los jednak lubi zmieniać swoje plany
Smutną tragedią złaczył dwa narody.

Płacze dzisiaj Ojczyzna ma kochana,
Moje serce wraz z nią szlocha...
Ojczyzno moja! Bóg nad Tobą czuwa!
Doświadcza Cię srogo - lecz bardzo Cię kocha!

Aldona Kołacz - Deventer, 12.04.2010

I po holenersku...


Treurdicht voor mijn vaderland

Om wie huil je, mijn vaderland?
- Om mijn dochters en rechtschapen zonen,
Uit de hoogte neergeblazen met de wind van de geschiedenis
Door de geesten van het verleden die in het bos bij Katyń wonen.

De Poolse moeders vergoten tezamen
Talrijke tranen op de aarde waar bloed aan kleeft.
Op die aprildag werd de wereld gewaar
Wat onze Poolse stam heeft nagestreefd.

Hun vliegtuig was onderweg naar een eerbetoon aan de gevallenen,
Die slachtingen waren een bron van strijd,
Maar het lot mag zijn plannen graag veranderen
En verbond twee volken door een tragisch feit.

Vandaag huilt mijn dierbaar vaderland
Ook mijn hart is dit een diepe grief…
Mijn vaderland! God waakt over je!
Hij beproeft je zwaar – maar heeft je zeer lief!

Aldona Kołacz - Deventer, 12.04.2010
Vertaling: Klaas Seinhorst

sobota, 4 kwietnia 2015

Wielka Sobota A.D. 2015


Swieta uwazam za rozpoczete.
Cos mnie dzisiaj natchnelo, stad ten wiersz.

Moj Krzyz

Panie, zawislam dzisiaj na krzyzu,
po Twojej prawicy oto ja - grzesznica,
ktora w chwili smierci duchowej
nawrocila sie,blagajac i marzac
by przestapic obiecane progi Twego Raju,
otoczona miloscia, szczerym milosierdziem,
szukajac zbawienia od zywota grzesznego,
sprawiedliwym wyrokiem znosze meki Krzyza,
upadam i wstaje, lecz nie skarze sie Panie,
Bo za moje grzechy Ty cierpiales rany,
I nie zasluzyles na taka pogarde.
Twoja krew przelana do czary goryczy
pozostanie symbolem upadku czlowieka,
I choc wrociles z mrocznej otchlani
po stokroc silniejszy,i po stokroc zywy,
ludzkosc wciaz ma swoich niewiernych Tomaszow,
ktorzy chociaz widzieli, to nie uwierzyli...

Aldona Kolacz, Deventer 4.04.2015

czwartek, 2 kwietnia 2015

10 rocznica smierci Swietego Jana Pawla II


Ojcze Swiety - pamietamy!

"W rocznice smierci"

Gdy nad ziemia znów zapanowaly ciemnosci,
Zgroza i Strach zajrzaly w zrenice ludzkosci
Ty Zeslales Boze calemu swiatu Aniola,
by ocieral krople potu z naszego czola,
by lzy osuszal jednym swoim gestem,
by czynil dobro calym swoim papiestwem,
by zarazil nas swoja nieskonczona miloscia,
by dziell sie z nami przeogromna madroscia,
by sluzyl pokornie ludzkosci oraz Tobie
by na koniec zlozyc kosci swoje w grobie.
Dwa tysiace lat temu, umierajac na Krzyzu
Jezus podjal ten watek, by dowiesc ludzkosci,
ze smierc to nie koniec... lecz zycia poczatek...

Aldona Kolacz, Deventer 2/04/2010