wtorek, 12 listopada 2019

20 lat minęło Tato...


12.11. 1999 roku w piątek wracałam z pracy. Jechałam nie za szybko, nagle jednak poczułam jak coś lekko stukneło w moja przednią szybę. Zrobił się lekko widoczny pajączek. Spojrzałam automatycznie na zegar, było po 14.00. Zdziwiłam się, a jakiś niepokój przeszedł mi przez myśl. Gdy dojechałam do domu zadzwonił telefon. To moja kuzynka z Polski - siostrzenica mojego Taty - dzwoniła, że właśnie zmarł na drodze w aucie. Dostał trzeci zawał. Dzień przed przyjazdem do mnie do Holandii... Gdy rozmawialiśmy telefonicznie mówił, że ma prezenty dla Jowiego i dla mnie...i moje ukochane krzyżówki. Cieszył sie na nasze spotkanie do którego już nie doszło...To ja pojechałam do Polski, by go na zawsze tam pochować...😪😪😪
Od tego czasu minęło 20 lat, a ja pamietam to jakby to było wczoraj. Ten sam ból, i ta sama tęsknota.
Spoczywja w spokoju Tatko! 😪😪😪

piątek, 1 listopada 2019

Dzień zadumy i pamięci...o jedną dusze więcej... A.D. 2019


Mamo, Tato, Rysiu...i Ty kochany Reksiuniu...to dla Was palę w tym dzisiejszym dniu zadumy i pamięci świeczuszki. I chociaż nie mogę być na Waszych grobach, to jesteście wszyscy ze mną...w moim sercu, na zawsze. Kocham do ostatniego tchu...Pokój Waszym duszom!

"Boże, Ojcze niebieski, polecam Ci pokornie moich zmarłych rodziców i brata. Ty znasz trudy i prace ich życia. Przez mękę i śmierć Twojego Syna, w którego wierzyli, przebacz im wszystkie grzechy i przyjmij ich do nieba. Mnie zaś pomagaj żyć uczciwie, abym mogła się spotkać z nimi w szczęśliwości wiecznej. Amen."