niedziela, 21 września 2003

Jaka piekna Niedziela

Boze,
Spraw,abym podazala w Twoim milosierdziu.
Tam gdzie jest nienawisc,niech milosc zasieje
Tam gdzie bol jest przebaczeniem
Tam gdzie zwatpienie jest wiara
Tam gdzie beznadziejnosc jest nadzieja
Tam gdzie ciemnosc jest swiatloscia
Gdzie przygnebienie jest radoscia.

Spraw,abym nie od razu szukala pocieszenia,
Ale sama innych pocieszala
Nie od razu abym zrozumiana byla
Ale abym innych rozumiala
Nie od razu,aby mnie kochano
Ale,abym sama kochala.

Poniewaz tak jest,ze kiedy dajemy
Sami otrzymujemy,
Kiedy przebaczamy
I nam przebaczaja;
Umierajac
Rodzimy sie, by zyc w wiecznosci.
Amen

Do napisania tej modlitwy zainspirowal mnie sam Franciszek z Asyzu,bo o nim dzisiaj bylo Kazanie.
Ogolnie w Kosciele bylo bardzo uroczyscie, lawki wypelnione prawie do konca, a Mlody Mlodziezowy Chor spiewal piesni bardzo pieknie.
Tych starych babek skrzeczacych jak ropuchy mam po dziurki w nosie.
Nie dosc ,ze falszuja, to jeszcze podczas mszy , organista musi kilkakrotnie zaczynac grac,bo nie moga ruszyc z miejsca.
Pare razy musialam juz przygryzac usta,bo wybuchlabym skandalicznym smiechem na caly kosciol :> Zreszta jak sie siedzi w lawce z Maryla i Kinga, to sie nie ma czemu dziwic.Nie przepuscimy zadnej babce i zadnemu dziadkowi :)
Wroce tu pozniej.

Brak komentarzy: