poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Watykanski prezent czyli Lancuszek Szczescia pod postacia Chleba


"Chleb watykanski" lub inaczej "Chleb przyjaźni Amiszów". Nigdy o nim nie slyszalam, az do wczoraj. Nawet nie wiedziałam o jego istnieniu i nie znałam uroczej historii związanej z tym ciastem, ale zmieniło się to dzięki jednej z moich przyjaciółek, która dała mi wspaniały prezent. Prezent, ktory przynosi szczescie! Otrzymuje sie go (a wlasciwie zaczyn tego chleba) jesli ktos uwaza, ze nalezy mi sie odrobina szczescia i milosci blizniego. Oddaje sie zaczyn tez tylko ludziom, ktorzy zasluguja na nasza milosc i zaufanie. Piecze sie go tylko raz w zyciu i zjada tylko ze swoja rodzina. W zasadzie jest to Lancuszek Szczescia pod postacia chleba, i jak zadne inne lancuszki bardzo mi sie on podoba!

Dzien pierwszy.
Rytual dokarmiania zaczynu chlebka watykanskiego zaczynamy zawsze w Poniedzialek. Zaczyn, ktory otrzymalam wczoraj przelalam do wiekszej szkalnej miski (moze byc plastikowa, ale nigdy nie do metalowej, bo chleb nie lubi metali!) i wsypalam do tego zaczynu 250 g cukru. Nie mozna tego mieszac! Zostawia sie to ciasto pod przykryciem lnianym w temperaturze pokojowej, az do nastepnego dnia. Jutro dalsza czesc dokarmiania.