czwartek, 1 stycznia 2015

Święta...święta...i prawie po świętach!


Nowy Rok zaczął się wolno, leniwie, odpoczynkowo. Żadnych gości, żadnego wyjścia, żadnego wielkiego obżarstwa, po prostu siesta, która trwa od wczoraj wieczorem, i ma się skończyć jutro rano. Równo o 10.00, kiedy rozpocznę pracę. Później jeszcze jeden dzień pracy, i następna leniwa Niedziela. Od piątego stycznia zacznie się proza życia. Rachunki, administracja, faktury, opłaty, przelewy i tak dalej. Złote Gody wyglądają dzisiaj trochę inaczej jak wieki temu. Wówczas czas od świąt do Nowego Roku dłużył się jak dzisiaj od Świąt do wakacji. Ludzie jeżdzili saniami od domu do domu, tańczyli, hulali, zaręczali się, organizowali kuligi, lepili bałwany, po prostu bawili się na całego. Nam dzisiaj Bozia nawet śniegu żałuje. Jest niby chłodno, ale słotno, szaro i ponuro. Magia Świąt ma zapach plastikowych bombek made in china, sztuczne choinki ubierane są byle jak, opłatek za chwile przejdzie do lamusa, a gdy komuś mówię, że pod obrusem na wigilijnym stole mam sianko, to patrzą się na mnie jak na kogoś, kto ma nie wszystkich po kolei w domu. Tak między nami, to mam w głebokim poważaniu czyjeś poklepywanie się po głowie na takie opowieści. Ja szanuję tradycję, staram się ją kultywować nawet dodając coś od siebie. Mam nadzieję, że kiedyś mój syn będzie również z rozrzewnieniem wspominał ten najpiękniejszy w całym roku czas.

Nowy Rok

Nowego roku czas każe winszować,
Więc się zdobywam na powinszowanie;
Daj Panie Boże, w tym się tak zachować,
Iżby się nasze spełniło żądanie.
I spełni pewnie, kiedy w każdym kroku
O sobie będziem myśleć, nie o roku.
Bo cóż rok? Bożym czas zmierzony darem,
Miejsce i pora naszego działania:
Nie dni, lecz czynów dzielmy go wymiarem,
A czynów plennych prawego starania;
Wówczas, jak wieniec kłosami uwity,
Da plon szacowny, da plon znakomity.
Przeszły tysiączne, przejdą i następne.
Szala je wieczna, jak zmierzy, tak ziści:
Z nas plenne, z nas czcze, prawe, lub występne,
Skutek użycia, czucia i korzyści:
Odmiana, trwałość, nieczynność, ochota,
Da poznać w czem jest występek, lub cnota.
Lecz sprawcą, który rzeczy mierzy trwale,
Spuszcza wzrok względny na tych, co sprawieni:
Nie jest człowieka, co jest doskonale,
Sobą nikczemni, sprawcą orzeźwieni,
Czekajmy losu, Najwyższa istoto!
Karzesz z odrazą, nagradzasz z ochotą.

Ignacy Krasicki

Brak komentarzy: