Mmmmmmmmmmmraaauuuu...jak mi sie dobrze spaaalo!
PAP (dla niewtajemniczonych: Pelagia's Agency Press :) donosi, ze Sylwester po Italiansku byl zarabiscie zarabisty a moj Italo-boy jest slodkim romantykiem pelnym niespodzianek.Nie mam teraz glowy do pisania, ale przy najblizszej okazji zdam relacje z tej upojnej nocy balowej, kiedy to mialam pierwszy raz od dluzszego czasu rozedrgane serce. Ha!
Szczesliwego Nowego Roku! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz