Parę lat temu, gdy miałam jeszcze sklep bywało czasami tak przed świętami, że spałam godzinkę, może dwie w nocy. Byłam przemęczona do granic możliwości, ale starałam się wszystko pozapinać na ostatni guzik. Czasem to zmęczenie manifestowało się pod różnymi postaciami. Raz przed świętami Bożego Narodzenia w pośpiechu między jednym klientem a drugim, pakowałam prezenty pod choinkę w papier, który pomyliłam z papierem do pierwszej Komunii, i dopiero gdy syn otwierał prezenty zauważyłam te "drobne potknięcie"












Brak komentarzy:
Prześlij komentarz