Znajomy dzisiaj wrzucił na insta swoje fotki z Paryża, pytając kto jakie ma wspomnienia związane z tym miastem. Od razu na mojej buzi powstał banan od ucha do ucha, bo przypomniała mi się pewna anegdota zwiazana z pierwszym wyjazdem do tego magicznego miasta. A było to tak: moje pierwsze wspomnienie z Paryża mam takie, jak z filmu Seksmisja! Stoję pod wieżą Eiffla, i chciałam sobie kupić pamiątkę od stojacych ulicznych sprzedawców, których tam kiedyś było mnóstwo. Patrzę od którego by tu coś kupić i jeszcze potargować się o cenę. W oczy rzucił się mi się stojacy i zmarznięty czarnoskóry młody człowiek. Myśle: ok, dużo nie sprzedał, więc da się z nim potargować. Wybrałam kilka rzeczy i grzecznie pytam najpierw po angielsku, później po holendersku, po niemiecku ale zero reakcji, koleś rozkłada tylko ręce, bo nic nie rozumie. Odwracam się do koleżanki Jany, która mi towarzyszyła i prawie krzyczę: Ku**a mać! Ci Francuzi nie chcą się uczyć żadnego języka! Po chwili słyszę odzew sprzedawcy, który w najpiękniejszym języku świata odpowiada: Ku**a? Ty jesteś Polką?! Trzeba było od razu po polsku do mnie! Ja jestem studentem polskim, a do Paryża przyjeżdzam sobie dorabiać! Nie chcielibyście widzieć mojej i mojej koleżanki miny!! Śmialiśmy się chyba z pół godziny, a na koniec udało mi się trochę potargować i kupić pamiątki po atrakcyjnych cenach. Było to ze 30 lat temu, ale zawsze to miło wspominam
1 komentarz:
Od dawna marze o wycieczce do Paryża. Mam nadzieję, że w końcu będzie mi dane zobaczyć na własne oczy sławną wieżę Eiffla.
Prześlij komentarz