piątek, 19 kwietnia 2019
środa, 17 kwietnia 2019
Mail do nieba
Wczoraj wysłałam do Nieba maila z zapytaniem: Panie Jezu, czemu wszyscy, których bardzo kocham mnie opuszczają?
😭🐾😢🐾😭🐾😢
Dzisiaj przyszła odpowiedz: Aldona, nie martw się, to chwilowe. Ja zawsze będę przy Tobie...Nawet jak cały świat Cię opusci...
💗Agape💗
wtorek, 16 kwietnia 2019
Wielki Tydzien A.D. 2019
Pamiętam jak moja Babcia Marysia (mama mojego Taty) opowiadała nam, że w Wielkim Tygodniu diabeł najbardziej manifestuje swoją obecność na ziemi. A to się coś zepsuło, a to się coś rozsypało, a to się coś przypaliło, niby zwykłe "przypadki", ale takie dokuczliwe, że dawały popalić. Sama po sobie wiem, że to jest prawda. Raz mi się spaliła elektryczna skrzynka w sklepie, drugim razem zepsuła się lodówa, kolejnym razem spaliła się chłodnia, i wiem, że to jest właśnie to zło, które manifestuje się zawsze w Wielkim Tygodniu. A dzieje sie to od czasu, gdy wprowadziłam u siebie w sklepie święcenie pokarmów. Przypadek? Nie sadzę. To co się stało wczoraj też nie jest przypadkiem. Zło zaatakowało najstarszy symbol chrześcijanskiej Europy, miejsce gdzie znajdują się najświętsze relikwie Męki Pańskiej, miejsce, gdzie znajduje się korona cierniowa, gwóżdz, którym przybito Jezusa do Krzyża.
Europa, a w szczególnosci ta lewacka, oddala ludzi od Pana Boga, tym samym pozwalając na to, aby zło coraz bardziej sie panoszyło na świecie. Czy to wczorajsze zdarzenie nie jest dostatecznym dowodem na to, że znajdujemy się na krawędzi upadku ludzkości? Kiedy ludzie w końcu oprzytomnieją? Mam nadzieję, że wkrotce...
Niech ten tydzień przygotowń do Świąt będzie wielką rekolekcją dla nas wszystkich.
wtorek, 2 kwietnia 2019
W 14 rocznicę śmierci Wielkiego Papieża...
Najpiękniejszy cytat kochanego Papieża, który uwielbiam!
,, Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń.,, Jan Paweł II
Jan Paweł II
***************************************
Moje wspomnienie z tamtych chwil...
***************************************
"Człowieka trzeba mierzyć miarą serca." - Jan Paweł Wielki
Od rana w Piątek śledziłam media po usłyszeniu komunikatu z Czwartu, że Ojcu Świętemu pogorszył się stan zdrowia. Zaniepokoiło mnie to, i praktycznie nie odchodzę od telewizora. Wieczorem sprzeczne komunikaty włoskich mediów doprowadzają mnie do furii; czuję obrzydzenie do nich za to, że co poniektórzy mówią już o Ojcu Świętym w czasie przeszłym, nawet zdarza się to i polskim komentatorom. Swoich uczuć nie będę opisywać, bo nie ma takich słów, a jeśli by się znalazły są zbyt małe. Śledzę również to, co mówią na holenderskich kanałach. Okazuje się, że co poniektórym prywatnym stacjom trzymają się żarty. Puszczają jakieś 'odgrzebane' w archiwach karykaturalne skecze, obrażające Papieża. Totalny brak kultury nawet w obliczu śmierci...Czuję się zniesmaczniona, mam chęć rozwalić tv. Powstrzymuje mnie jedynie od tego chęć śledzenia oficjalnych komunikatów z Vatykanu. Tak mija moja noc. Sobota jest czekaniem na cud. To, że Ojciec Swięty przeżył dodaje mi otuchy, i budzi nadzieję, że Papież (znając Go z niezwykłego poczucia humoru) wstanie i wyjdzie do okna mówiąc: "Ale zrobiłem Wam Prima Aprilis! " Wtedy tlumy na placu Piotrowym rozszalałyby się z radości, media rozjechałyby się z nosami opuszczonymi na kwintę. Zaczynam jednak się niepokoć, że taka chwila nie następuje, a z Vatykanu nadchodzą coraz bardziej niepokojące, wręcz dramatyczne komunikaty. Oglądam jakiś film, i chyba ze zmęczenia zamykają mi się oczy. Śnię o Papieżu. Spotykam Go na placu jako młodego, pogodnego mężczyznę, w kwiecie swojego pontyfikatu. On wola mnie po imieniu. Podchodzę do niego całując pierścien Rybaka. On głaszcze mnie po głowie mówiąc te oto słowa: "Nie zostawiłem żadnego pisanego testamentu - ale ty będziesz wiedziała co masz czynić. Pamiętaj - powiedz im to, czego cię nauczyłem". W tym momęcie budzę się widząc na ekranie telewizora księdza biskupa, który obwieszcza całemu światu, że Papież nie żyje...Te słowa do mnie nie docierają jeszcze, bo próbuje dokładnie zapamietać mój sen? Wstrząs następuje po dłuższej chwili, kiedy zdaję sobie sprawę, że właśnie zmienia się historia ludzkości. Że znowu ktoś bardzo mi drogi opuscił ten padół ziemski, ale czy na pewno? Gdyby tak było, nie byłoby tego przesłania w moim śnie. Papież jest z nami, ale w innym wymiarze. Jego nauki pozostały tutaj. To od nas samych zależy, czy będziemy Go chcieli zatrzymać na dłużej w naszych sercach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)