czwartek, 12 listopada 2015
Z cyklu: Śpieszmy się kochać ludzi...
Dziś mija kolejna bolesna rocznica...16 rocznica śmierci mojego Taty. Pamiętam dokładnie jak tego dnia szesnaście lat temu, wracałam z pracy swoim autem, gdy nagle na pustej drodze coś stuknęło w moją przednią szybę. Na szkle pojawiła się mała pajęczynka, a mnie obleciały ciarki po plecach. Automatycznie spojrzałam na zegar znajdujący się na tablicy rozdzielczej. Było parę minut po drugiej...parę dni później, będąc już w Polsce i załatwiając czynności pogrzebowe dowiedziałam się, że o tej porze Tato zmarł...
Bardzo tęsknię za moimi rodzicami, i głęboko wierzę, że nadal czuwają nad nami, bo zawsze zdarzają się rzeczy, o których inni mówią, że jest to tylko zwykły zbieg okoliczności. A tych zbiegów jest zbyt wiele, i czasami układają się w logiczną całość, tylko to już jest temat na inną opowieść...
[*] Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie [*]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz