środa, 12 grudnia 2012
Swiateczne porzadki czyli...Reksio zaczyna rozrabiac
Wczoraj mylam i dekorowalam okna. Poniewaz sa ogromne, wiec mi troche czasu to zajelo. Przy ostatnim oknie w jadalni postawilam doniczki z roslinkami na podlodze. Czekajac na zakonczenie pracy pralki, w ktorej praly sie firany, polozylam sie na chwile na sofie by odpoczac, ogladajac przy okazji jakis program. Po kilkunastu minutach przylecialo do mnie moje radosne kilo szczescia, i fruwajac prawie w powietrzu domagalo sie, aby ulokowac sie na tejze sofie razem ze mna. A poniewaz mamy tak zwane swoje rytualy - przytulilam i obcalowalam Reksia, czujac jakis dziwny zapach ziemisty z jego buzki. Czerwona lampka wydala jakis slaby impuls w mojej glowie, ale jeszcze sie nie zapalila. I kiedy tak z Reksiem przytulalismy sie i obcalowywalismy sie na tej sofie, nagle uslyszalam glos mojego Juniora, ktory zapytal mnie dlaczego zrobilam pod jego drzwiami do pokoju taki "burdel" (doslownie tak powiedzial:) Oczywiscie podeszlam zobaczyc o jaki "burdel" chodzilo mojemu synusiowi. Moim oczom ukazal sie "przepiekny" widok: ziemia z oproznionych do polowy doniczek walala sie po calej jadalni, a sprawca - nie mialam cienia watpliwosci, kim on jest - biegal radosnie poszczekujac i machajac ogonkiem, kiedy Jowi ten bajzel odkurzal.
Ciekawa jestem, ile tej ziemi ten nasz psotnik musial sie najesc, bo jedzenie wieczorne stalo nieruszone. Za to w jednej z doniczek Jowi znalazl zakopana sztuczna kostke z kawalkiem mieska. Jaki z tego moral? Jak calujesz psa i w jego oddechu czujesz zapach ziemi z doniczki, to lec od razu zobaczyc czy twoj pupil nie poprzesadzal ci roslin w doniczkach :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz