wtorek, 4 września 2012

Wrześniowe Panny...



Ach ten wrzesień! Dla mnie jest on i smutny i wesoły, jednak z przewaga nostalgii. W najblizszą sobotę mam któreś tam urodziny...a za parę dni po urodzinach kolejną rocznicę śmierci mojej Mamy...
Wciąż wracają bolesne wspomnienia tamtych wrześniowych dni, kiedy w lasach kwitły ulubione wrzosy mamy, a w niej gasło z dnia na dzień życie...

BTW - ten pająk musiał się nieźle zakręcić, by utkać tak piękną i misterną firankę na drzewa...

Brak komentarzy: