sobota, 2 kwietnia 2011
Santo Subito to za mało!
Już mam! Medal pamiątkowy, który bardzo chciałam mieć w swojej kolekcji pamiątek po
Ojcu Świętym. Dziśiaj mija sześć lat od Jego śmierci, a mnie się wydaje jakby to było wczoraj.
Umierał na oczach całego świata, ale w tej ostatniej drodze tak naprawdę był sam...
Dziś jest już tam, gdzie podążał całe swoje życie - w Domu Ojca Swego.
Dziś zamiast smućic się, cieszmy się, że był wśród nas, że pozostawił tyle dobrego po sobie.
Jeśli ktoś miał oczy i uszy szeroko otwarte na Jego nauki, ten wie, że Bóg Go nie zesłal nam bez powodu...
Troszkę mnie dziśiaj wsparła wena i pozwoliła wyskrobać to, co poniżej zamieszczam:
"W rocznicę śmierci"
Gdy nad ziemią znów zapanowały ciemności,
Zgroza i Strach zajrzał w źrenice ludzkości
Ty Zesłałeś Boże całemu światu Anioła,
by ocierał krople potu z naszego czoła,
by łzy osuszał jednym swoim gestem,
by czynił dobro całym swoim papiestwem,
by zaraził nas swoją nieskończoną miłością,
by dzielł się z nami przeogromną mądrością,
by słuzył pokornie ludzkości oraz Tobie
by na koniec złożyć kości swoje w grobie.
Dwa tysiace lat temu Jezus podjął ten wątek,
by dowieść maluczkim, że śmierć tu na ziemi
oznacza u Ojca w Niebie...zycia poczatek...
A. Kołacz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz