piątek, 31 grudnia 2010
Hop Hop Hop! wielkim krokiem zbliża się Nowy Rok!!!
Bajka o Starym i Nowym Roku
O jednej porze,
raz do roku,
w zimowej nocy ciemnym mroku,
gdzieś,
gdzie nie sięga ludzki wzrok,
schodzi się z rokiem rok.
Jeden jest wielki
z siwą brodą,
drugi jest mały
z buzią młodą,
czyli, by rzec innymi słowy :
jeden jest Stary,
drugi Nowy.
Gwiazdy
jak owieczki lśnią na niebie,
a oni stają obok siebie,
coś sobie mówią, patrząc w oczy,
ale nikt nie wie o czym.
Potem w ciemności słychać kroki ...
To się rozchodzą oba roki.
W całkiem przeciwne idą strony :
Stary znużony i zmęczony,
Nowy,o jasnych, złotych lokach
wesoło sobie mknie w podskokach.
Po chwili
cichnie odgłos kroków
w zimowej nocy ciemnym mroku,
gwiazda za gwiazdą w górze gaśnie
i robi się na świecie jaśniej,
i znika czarnej nocy cień,
i wstaje nowy, jasny dzień,
i budzisz się,
przecierasz wzrok
i witasz - Nowy Rok.
/ L.J.Kern /
wtorek, 28 grudnia 2010
Poświątecznie...w oczekiwaniu na Nowy Rok...
Święta, swięta i po...świetach!
A w zasadzie to panuje przerwa
między Bożonarodzeniowym obżarstwem
a Noworocznym lenistwem. Wszystkie
(no prawie wszystkie, bo część zarezerwowana
na Sylwestra) filmy z Santa Clausem się obejrzało,
baśnie czesko-enerdowskie ogladneło, więc pozostało
poczekać jeszcze na ten Nowy Rok, który ma być
lepszy od kończącego się. Pożyjemy,
zobaczymy, a póki co, to wszystkim
odwiedzajacym tego bloga polecam super przepis:
Bierzemy 12 miesięcy,
oczyszczamy je dokładnie
z goryczy, chciwości,
małostkowości i lęku.
Po czym rozkrajamy każdy miesiąc
na 30 lub 31 części tak, aby zapasu
wystarczyło dokładnie na cały rok.
Każdy dzień przyrządzamy osobno,
z jednego kawałka pracy
i dwóch kawałków pogody i humoru.
Do tego dodajemy trzy duże łyżki
nagromadzonego optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie
dużą ilością miłości. Gotową potrawę
przyozdabiamy bukietem uprzejmości
i podajemy codziennie z radością
i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki.
SZczęśliwego Nowego Roku!
środa, 1 grudnia 2010
Bajka o Puchatym i Ciepłym...czyli jak nie odmroźić sobie uszu chodząc z głową w chmurach
W pewnym miasteczku ludzie byli szczęśliwi i przyjaźnie nastawieni do siebie. Wszyscy dzielili się ciepłym i puchatym. Sąsiedzi żyli w zgodzie ze sobą, rodzice z dziećmi, nauczyciele z uczniami...
Pewnego razu do miasteczka dotarła zła wiedźma, która sprzedawała zimne i kolczate. Niestety nikt nie chciał go kupować. Zaczęła więc wmawiać ludziom, że jeśli nadal będą rozdawać ciepłe i puchate szybko je stracą. Ludzie jej uwierzyli i głęboko pochowali ciepłe i puchate. Za to zimne i kolczate szybko się rozprzestrzeniło na całe miasteczko.
Sąsiedzi przestali żyć ze sobą w zgodzie, rodzice z dziećmi, nauczyciele z uczniami również. Ludzie zamykali się w domach. Zapanowała złość i nienawiść.
Aż pewnego dnia do miasteczka przeprowadziła się pewna kobieta. Nie wiedziała o tym co wiedźma naopowiadała ludziom. Sama rozdawała wszędzie ciepłe i puchate. Ludzie zobaczyli, że wcale jej tego nie ubywa. Wkrótce inni też zaczęli wyciągać z ukrycia ciepłe i puchate aby dzielić się z innymi.
Mieszkańcy zrozumieli, że im bardziej dzielą się ciepłym i puchatym, tym więcej sami go mają. Wypędzili z miasteczka złą wiedźmę i znów zapanowała zgoda i szczęście...
Oczywiście "ciepłe i puchate" z opowiadania to uśmiech, dobre słowa i gesty, przyjazne nastawienie. "Zimne i kolczate" to złość, nienawiść, zazdrość i wszelkie negatywne uczucia.
Im więcej dzielimy się ciepłym i puchatym tym więcej go mamy. Niestety podobnie jest z "zimnym i kolczatym". Dlatego tak ważne jest dawanie innym ciepłego i puchatego. To co rozdajemy zależy od nas. Inni będą to przekazywać dalej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)