poniedziałek, 5 kwietnia 2004

The Passion of The Christ

Wczoraj ( w Niedziele Palmowa) zebralam w sobie sily,by w koncu wybrac sie do kina, na jeden z najbardziej kontowersyjnych filmow ostatnich czasow.
Mowa tu oczywiscie o "Pasji" - Mel'a Gibson'a.
Nie bede ukrywac,ze dwie godziny przeplakalam ogladajac to jakze realistyczne
dzielo sztuki filmowej, opowiadajace o ostatnich godzinach zycia Jezusa Chrystusa.
Z calego mojego dotychczasowego zycia nigdy nie przezylam Mekke Panska tak milczaco i tak duchowo.
Po tym filmie czlowiek sie przekonuje,ze to , o czym jest napisane w Biblii , jest prawda, ze zdarzenia sprzed dwoch tysiecy lat byly jak najbardziej realne,ze Syn Bozy przelal tak meczensko swoja krew za nas grzesznikow.
Ten film wypelnil mnie swoim jakze wymownym przeslaniem ; to wiara jest
jest jedyna wartoscia zycia- z niej zas, jak ze zrodla wyplywa milosc.
Kto wierzy, ten potrafi tez kochac.
Kto kocha , ma tez nadzieje.

Iz 53
"Do końca nas umiłował."

Brak komentarzy: