Ja
swoją tęsknotę i wspomnienia za Mamą zapisuję w wierszach, opowiadaniach i anegdotach. Po niej, po mojej Mamie odziedziczyłam miłość do pisania. Mama zawsze mnie w tym wspierała, i czytała kazdy mój napisany wiersz czy opowiadanie.
Kiedy 25 lat temu siostry zadzwoniły, że z mamą jest bardzo źle,
nie czekajac już dłużej i nie patrząc na nic wsiadłam w auto, i całą noc pędziłam do niej do szpitala. Z tyłu auta spał mój
dziewięcioletni Junior, który nie miał pojęcia, że jego ukochana babcia
walczy z okropną chorobą. Zabrałam ze sobą kilkadziesiąt kartek
powieści, którą właśnie pisałam. Kiedy dzwoniłam do niej do szpitala opowiadałam
jej o tym, że piszę powieść. Obiecywałam jej, że przeczyta ją osobiście jak przyjadę na
wakacje. Niestety, nie mogłam czekać do wakacji, Mama w dniu którym przyjechałam ostatkiem sił powiedziała mi, że
teraz może już spokojnie odejść - i po chwili odeszła... W domu u siostry, rozpakowałam torbę i
wzięłam do ręki mapę w której trzymałam kartki mojej niedokończonej
powieści. Chciałam jej w szpitalu czytać po troszku (nie wiedziałam, że była już w stanie agonalnym) ale nie
zdążyłam. Mapę zawiązałam i położyłam na torbie, skrapiając ją obficie
łzami. Położyłam się na łóżku i z bezsilności zasnęłam. W domu nikogo
nie było. Wszyscy poszli na górę do mieszkania brata. Nie wiem jak długo spałam (siostry mi zaaplikowały głupiego jasia), a kiedy otworzyłam oczy w pokoju panował zmrok. Wstałam z
łóżka zapaliłam lampę i spojrzałam na torbę, na której nadal leżała
mapa, tyle tylko że rozwiązana, i otwarta na oścież, a kartki leżały w sposób
jakby je ktoś po kolei czytał i odkładał do góry nogami. Pierwsza moja
myśl była taka, że któraś z moich sióstr weszła do pokoju, zobaczyła
mapę i ją otworzyła, a później przeczytała wszystko. Jakież było moje
zdziwienie, kiedy wyszłam z sypialni, a w domu nadal nie było nikogo?! Po jakimś czasie siostry, szwagier i dzieci wrócili do mieszkania, więc
zapytałam ich, kto czytał moją książkę. Wszyscy popatrzyli ze zdziwieniem na
mnie. Siostra Edyta powiedziała mi, że nikt nie był w mieszkaniu oprócz
mnie, i nikt nie wchodził do sypialni, kiedy spałam. Zbierając kartki z
powrotem wsunęłam je do mapy, i powiedziałam do moich sióstr: miałam ją przeczytać
mamie, ale nie zdążyłam. Siostry długo się nie zastanawiając
odpowiedziały: Ona przeczytała sobie ją sama...Później miałyśmy jeszcze
bardzo dużo znaków, które racjonalnie nie da się wytłumaczyć...





































