Drugiego dnia Świąt Wielkanocnych tradycyjnie obchodzimy Lany Poniedziałek, zwany również Śmigusem-Dyngusem. Dzień ten stanowi jedną z tradycji wielkanocnych, które kultywowane są w domach w całej Polsce. Ten zwyczaj swoimi korzeniami sięga jeszcze czasów pogańskich, kiedy to woda symbolizowała budzenie się przyrody do życia po długiej zimie, i oczyszczanie się na wiosnę.
Tradycja, która wciąż jest żywa. Pierwotnie kawalerowie polewali wodą najpiękniejsze dziewczyny. Później każdy polewał każdego. Starsi ludzie polewali się delikatnie perfumami, młodzież sikawkami w kształcie jajek, na wioskach leje się wodę wiadrami. 
Tradycyjnie na wioskach chłopcy, którzy chodzili od domu do domu, by polać młode panny w nich mieszkające czy gospodynie domowe, otrzymywali za polewanie świąteczne wielkanocne przysmaki. Osobiście pamiętam, że w tym dniu nigdy sucha nie mogłam dojść do Kościoła. A miałam do niego tylko 100 metrów!! Kiedy wychodziłam z budynku, na dworze nie było nikogo, ledwo przeszłam kilka kroków nagle z bram, z klatek schodowych wylatywała banda chłopaków i heja! po chwili wyglądałam jak zmokła kura. 
Czasami usiałam z pięć czy sześć razy się przebrać, a i tak nie udało mi się w tym dniu pójść na Mszę świętą. To była frajda jak była ładna pogoda i było ciepło, ale czasami był tez śnieg na Wielkanoc i było zimno, wtedy takie polewanie kończyło się przeziębieniem. Ale jak to się mówi: tradycja to tradycja, nawet jak trzeba było to oblewanie odchorować.
Tradycyjnie na wioskach chłopcy, którzy chodzili od domu do domu, by polać młode panny w nich mieszkające czy gospodynie domowe, otrzymywali za polewanie świąteczne wielkanocne przysmaki. Osobiście pamiętam, że w tym dniu nigdy sucha nie mogłam dojść do Kościoła. A miałam do niego tylko 100 metrów!! Kiedy wychodziłam z budynku, na dworze nie było nikogo, ledwo przeszłam kilka kroków nagle z bram, z klatek schodowych wylatywała banda chłopaków i heja! po chwili wyglądałam jak zmokła kura. Czasami usiałam z pięć czy sześć razy się przebrać, a i tak nie udało mi się w tym dniu pójść na Mszę świętą. To była frajda jak była ładna pogoda i było ciepło, ale czasami był tez śnieg na Wielkanoc i było zimno, wtedy takie polewanie kończyło się przeziębieniem. Ale jak to się mówi: tradycja to tradycja, nawet jak trzeba było to oblewanie odchorować. 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz