piątek, 26 maja 2023
Między ziemią a Niebem
Ja swoją tęsknotę i wspomnienia za Mamą zapisuję w wierszach. Po niej odziedziczyłam miłość do pisania. Mama zawsze mnie w tym wspierała. Kiedy 25 lat temu siostry zadzwoniły, że z mamą jest bardzo źle, wsiadłam w auto i całą noc pędziłam do niej. Z tyłu auta spał mój dziewięcioletni synek, który nie miał pojęcia, że jego ukochana babcia walczy z okropną chorobą. Zabrałam ze sobą kilkadziesiąt kartek powieści, którą właśnie pisałam. Kiedy dzwoniłam do niej do szpitala opowiadałam jej o niej, i obiecywałam, że przeczyta ją osobiście jak przyjadę na wakacje. Niestety, w dniu którym przyjechałam odeszła, mówiąc mi, że teraz może spokojnie odejść. W domu u siostry, rozpakowałam torbę i wzięłam do ręki mapę w której miałam kartki mojej niedokończonej powieści. Chciałam czytać ją po troszku Mamie w szpitalu, ale nie zdążyłam. Mapę zawiązałam i położyłam na torbie, skrapiając ją obficie łzami. Położyłam się na łóżku i z bezsilności zasnęłam. W domu nikogo nie było. Wszyscy poszli na górę do mieszkania brata. Nie wiem jak długo drzemałam, bo kiedy otworzyłam oczy w pokoju panował zmrok. Wstałam z łóżka zapaliłam lampę i spojrzałam na torbę, na której nadal leżała mapa, tylko że rozwiązana i otwarta na oścież, a kartki leżały w sposób jakby je ktoś po kolei czytał i odkładał do góry nogami. Pierwsza moja myśl była taka, że któraś z moich sióstr weszła do pokoju, zobaczyła mapę i ją otworzyła, a później przeczytała wszystko. Jakież było moje zdziwienie, kiedy wyszłam z sypialni, a w domu nadal nie było nikogo? Kiedy po jakimś czasie siostry, szwagier i dzieci wrócili do mieszkania zapytałam kto czytał moją książkę. Wszyscy popatrzyli ze zdziwieniem na mnie. Siostra Edyta powiedziała mi, że nikt nie był w mieszkaniu oprócz mnie, i nikt nie wchodził do sypialni, kiedy spałam. Zbierając kartki z powrotem je wsunęłam do mapy i powiedziałam: miałam ją przeczytać mamie. Siostra długo się nie zastanawiając odpowiedziała: Ona przeczytała sobie ją sama...Później miałyśmy jeszcze bardzo dużo znaków, które racjonalnie nie da się wytłumaczyć...
Dzień Matki A.D. 2023
Dzisiaj w Polsce obchodzi się Dzień Matki. I chociaż mojej fizycznie nie ma już z nami 25 lat, w sercu pozostanie na zawsze!
Moja Mama
Moja mama była zwiewna jak letni wietrzyk,
który delikatnie studził czasem moje zapały,
szalone pomysły i młodzieńcze bunty.
Gdy zaś byłam chora, ciepłem swojej dłoni
odganiała złe duchy i nocne koszmary,
poiła rumiankiem, nacierała skronie
czytała książeczki, śpiewała piosenki.
Jak Anioł skrzydłami chroniła od złego,
zawsze była przy mnie nawet leżąc w trumnie,
palcem serdecznym wskazując na niebo
zdawała się mówić: idź przez życie dumnie!
Aldona Kołacz, Deventer, 26-05-2012
środa, 10 maja 2023
Majowe konwalie
Moja Mama kochała konwalie. Miała z nich zrobiony wianek do ślubu, do którego był przyczepiony piękny welon. W bieliźniarce miała powkładane mydełka konwaliowe pod pościelą i ręcznikami, używała też takich delikatnych perfum o zapachu konwaliowym. Gdy umarła, przez długi czas "ukazywała" mi się w różnych sytuacjach pod postacią tego zapachu. Obojętnie czy to było lato, wiosna, czy zima, gdy czułam się źle, smutna, bezradna i prosiłam o Jej opiekę, nagle czułam ten zapach obok siebie. Najpierw myślałam, że zwariowałam, że to moja wyobraźnia płata mi figla, do czasu gdy kiedyś podzieliłam się tą informacją z moją najlepszą przyjaciółką - Angeliką. Ona uśmiechnęła się tylko i powiedziała mi, że wierzy w to na 100 procent, bo ma to samo ze swoim tatą, który za życia był piekarzem. I ona za każdym razem czuje zapach pieczonego chleba wokół siebie zawsze, gdy prosi go o wsparcie. Później szukałam w necie informacji na ten temat i okazało się, że dużo ludzi ma to samo. Wiem, że istnieje "coś" między niebem i ziemią, dlatego w maju, kiedy kwitną konwalie przesyłam Jej do nieba bukiecik ukochanych kwiatków.
niedziela, 7 maja 2023
Bajka o czterech przyjaciołach
BAJKA O CZTERECH PRZYJACIOŁACH
Razu pewnego osioł, kogut i pies z kotem
na spacer po polach wybrali się na piechotę.
Idąc tak prowadzili między sobą rozmowy zawiłe,
aż najmniejszy z nich kogut podupadł na sile.
Chociaż zawsze jurny w tym swoim kurniku
teraz nawet nie miał siły wypiać swoje kukuryku!
W szczerym polu stanęli kogut, osioł i pies z kotem,
by porozmyślać nad zaistniałym kłopotem.
Osioł, który najdłużej żył na tym bożym świecie
zaproponował podwózkę ptakowi na swym grzbiecie.
Kogut wiele się nie namyślając wskoczył na osła
i tak czwórka przyjaciół dalej na spacer sobie poszła.
Idąc tak prowadzili między sobą rozmowy zawiłe,
aż mniejszy z nich kocurek podupadł na sile.
Zawsze sprytny podczas polowań na myszy
teraz ledwo nogami powłóczy i ciężko dyszy!
W szczerym polu stanęli kogut na ośle i pies z kotem,
by porozmyślać poważnie nad zaistniałym kłopotem!
Osioł, który najdłużej żył na tym bożym świecie
zaproponował podwózkę kotu na swym grzbiecie!
A że miejsca wolnego na ośle nie było zbyt wiele
wskoczył kogut na kota, i na dalszy spacer ruszyli przyjaciele.
Idąc tak prowadzili między sobą rozmowy zawiłe,
aż średniej wielkości z nich pies podupadł na sile.
Zawsze chętny do zabawy na swych czterech łapach
teraz z jęzorem na wierzchu ledwo na nich człapał!
W szczerym polu stanęli kogut, osioł i pies z kotem,
by porozmyślać nad zaistniałym ponownie kłopotem.
Osioł, który najdłużej żył na tym bożym świecie
zaproponował podwózkę psu na swym grzbiecie.
Szczęśliwy pies skoczył ostatnimi siły na osła,
i oto na grzbiecie osiołka piramida wyrosła!
Kogut siedział na kocie, kot ułożył się na psim ciele,
i w takim układzie w świat ruszyli czterej przyjaciele!
Morał z tej krótkiej bajki niech przez życie cię wiedzie,
że prawdziwych przyjaciół poznasz tylko w biedzie!
Aldona Kołacz, Deventer, 6.05.2020
Miłego dnia
Subskrybuj:
Posty (Atom)