niedziela, 10 maja 2020

Dzien Matki


Moja Mama kochała konwalie. Z nich miała zrobiony Wianek do ślubu, do którego był przyczepiony piękny welon, miała w bieliźniarce powkładane mydełka konwaliowe pod poscielą i recznikami, używała też takich delikatnych perfum o zapachu konwaliowym. Gdy umarła, przez długi czas "ukazywała" mi się w różnych sytuacjach pod postacią tego zapachu. Obojętnie czy to było lato, wiosna, czy zima, gdy czułam się zle, smutna, bezradna i prosiłam o Jej opiekę, nagle czułam ten zapach obok siebie. Najpierw myslałam, że zwariowałam, że to moja wyobraznia płata mi figla, do czasu gdy kiedyś podzieliłam się tą informacja mojej najlepszej przyjaciółce Angelice. Ona uśmiechnęła się tylko i powiedziała mi, że wierzy w to na 100 procent, bo ma to samo ze swoim tatą, który za życia był piekarzem. I ona za każdym razem czuje zapach pieczonego chleba wokół siebie zawsze, gdy prosi go o wsparcie. Pozniej gdy szukałam w necie informacji na ten temat to okazało sie, że duzo ludzi ma to samo. Wiem, że istnieje "coś" między niebem i ziemią, dlatego dzisiaj w Dniu Marki przesyłam Jej do nieba bukiecik ukochanych kwiatków. 💞💞💞💞💞

Brak komentarzy: