sobota, 26 marca 2016
Wielka Sobota A.D. 2016
Mój Krzyż
Panie, zawisłam dzisiaj na krzyżu,
po Twojej prawicy oto ja - grzesznica,
która w chwili śmierci duchowej
nawróciła się, błagając i marząc
by przestąpić obiecane progi Twego Raju,
otoczona miłością, szczerym miłosierdziem,
szukając zbawienia od żywota grzesznego,
sprawiedliwym wyrokiem znosze męki Krzyża,
upadam i wstaję, lecz nie skarżę się Panie,
Bo za moje grzechy Ty cierpiałeś rany,
I nie zasłużyłeś na taką pogardę.
Twoja krew przelana do czary goryczy
pozostanie symbolem upadku człowieka,
I choć wrociłeś z mrocznej otchłani
po stokroć silniejszy, i po stokroć żywy,
ludzkość wciąż ma swoich niewiernych Tomaszów,
którzy chociaż widzieli...to nie uwierzyli...
Aldona Kolacz, Deventer 4.04.2015
piątek, 25 marca 2016
Wielki Piątek A.D. 2016
I Świat zamilkł na chwilę...
Kir okrył świat cały niby nocne cienie
uciszył organy, stłumił dzwonów bicie
dziś Chrystus poświęcił swe mienie
na krzyżu samotnym oddał swoje życie
Smutek dziś w kościele, kir zlewa ołtarze
na białych zasłonach znak krzyża się bieli
na ołtarzu głównym dziś sterczą lichtarze
Syn Boży złożony w grobowej pościeli
Czasem stuk obcasów martwą ciszę gromi
u grobu Pańskiego lud się tłumnie korzy
światła tlą się wokół pośród kwiatów woni
w grobie odpoczywa...nasz Zbawca - Syn Boży
Tuż przy Bożym grobie stoją czujne straże
jak żywe posągi - adorują stale
lud tłumnie przynosi kwiaty w darze
dziś po raz ostatni zabrzmią "Gorzkie Żale"
wtorek, 22 marca 2016
Niedziela Palmowa...dwa dni po...
Jak ja dawno nie widziałam mojego kościółka w Lewinie. Ostatni raz na pogrzebie mojego Taty...
Śliczna Palma, i ładne, zadbane wnętrze. Tęsknię za tym moim kościołem z dzieciństwa, za katechezami w salce obok,
za starym Proboszczem, który odszedł dawno temu. Za przepięknym Grobem Pańskim, za przebranymi żołnierzami rzymskimi,
którzy pełnili tam zawsze warte. Pełno wspomnień...dobrych wspomnień...
Aktualizacja...
Wracając do tych dobrych wspomnień...przypomniało mi się jak to pewnego razu (miałam chyba z 12-13 lat) z moim kolegą i sąsiadem Przemkiem siedzieliśmy na balkonie podczas Mszy Świętej. A że nikogo tam oprócz nas nie było, zaczęliśmy spoglądać na ludzi siedzących pod balkonem. Uwagę moją przykłuł pan, ktory miał że tak powiem łysinę na głowie, a ta stanowiła idealne centrum do urządzenia sobie zawodów typu: kto z nas celnie napluje temu panu na łysinę. Oczywiście z racji tego, że byłam starsza o rok czy dwa od Przemka, inicjatywa zawodów wyszła z mojej strony, jednak nagrody za wygrany konkurs nie można zaliczyć do tej udanej, bo pan, któremu celnie napłułam na środek łysinki szybko zdemaskował moje pochodzenie, i już na drugi dzień doniósł mojej mamie jaka to ze mnie niewychowana gadzina, a Ta (czyli moja mama) z kolei zrobiła larum na całą wieś, że nie tak nas wychowywała, i że mam szlaban na kumplowanie się z Przemkiem oraz wychodzenie z domu. No żesz krasnoludku jeden! Kara nie była wspólmierna do winy, bo ten pan sam się nam wystawił pod obstrzał, i w sumie to nas "zły" namówił do grzechu, bo nie mógł scierpieć, że my tam sami na tym balkonie mamy się modlić, więc leciuchno odwrócił naszą uwagę. Suma sumarum zabroniono nam tez wchodzenia na balkon, a podczas Mszy ksiądz Proboszcz, który był przyjacielem mojej rodziny miał dawać baczenie na moje zachowanie. Z Przemkiem "wywinęliśmy" jeszcze kilka innych numerów...na przykład przemienienie wina w 50 litrowym gąsiorze (które zrobili nasi ojcowie na spółkę) w wodę...ale to może innym razem :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)