czwartek, 13 grudnia 2007
Wiara, Pokój, Milość i Nadzieja - cztery adwentowe świece.
CZTERY ŚWIECE
Cztery świece spokojnie płonęły.
Bylo tak cicho, że że prawie usłyszałbyś ich rozmowę.
Pierwsza powiedziała:
Ja jestem POKÓJ - niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić.
Mysle, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.
I płomień tej świecy zgasł.
Druga powiedziala:
Ja jestem WIARA - niestety nie jestem juz nikomu potrzebna.
Ludzie nie chcą o mnie nic wiedziec, nie ma sensu żebym dalej płonęła!
Ledwo to powiedziala, lekki powiew wiatru zgasił ją.
Bardzo smutna trzecia świeca powiedziała:
Ja jestem MIŁOŚĆ - Nie mam sily juz dalej płonąć.
Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć.
Nienawidzą najbardziej tych, ktorzy kochają ich najbardziej...
czyli swoich najbliższych...
I nie czekając długo i ta świeca zgasła.
Nagle...do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgaszone świece.
Przestraszone zawołało: Co robicie?! Musicie płonąć - boję się ciemnosci!
I zapłakało rzewnie.
Wzruszona czwarta świeca powiedziala:
NIE BÓJ SIĘ I NIE PŁACZ. DOPÓKI JA PŁONĘ, ZAWSZE MOZESZ ZAPALIĆ
TAMTE TRZY ŚWIECE.
Ja jestem NADZIEJĄ.
Z błyszczącymi i pełnymi łzami oczyma, dziecko wzięło czwartą świecę
i zapaliło trzy pozostałe płomienie.
NIECH NIGDY W NASZYCH SERCACH NIE GAŚNIE NADZIEJA!
I każdy z nas, jak to dziecko, niech będzie narzędziem gotowym
swoją nadzieją zawsze rozpalić
WIARĘ, POKÓJ i MIŁOŚĆ...
Wszystkim życzę spokojnych refleksji w trzecią niedzielę adwentu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz