Pozegnanie
Zartujesz sobie, piekna
odchodzac,
pozwol, ze poprosze Cie
o ostatni usmiech,
rudozloty sen, przychodzacy
do tych, ktorzy Cie kochaja,
zlotobursztynowe oczy Twoje placza,
wlosy Twoje przesiakniete zapachem jesiennych jablek,
chodz, zerwiemy ostatnie
wrzosy,
chodz mila,
schowamy sie pod zlotem
starego klonu, albo w lupienie
kasztana, gdzie nas nikt nie znajdzie,
zagladniemy sliczna
do opuszczonych ptasich gniazd,
gdzie smutek ma schronienie,
zobacz, staruszek mrok otulil swiat i zawies
na niebie stalowosrebrny ksiezyc,
zanuc kolysanke...te co
zawsze, pelna melancholii przy
akompaniamencie polnych swierszczy,
na dobranoc otul mnie pledem o zapachu swierku,
i usne....wtedy mozesz odejsc,
bedzie mi lzej.
Jutro zaparze jesienna herbate z malin,
bede Cie wspominac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz