"Moje Betlejem"
Po pustyni zawrotnego życia,
błądząc w kuluarach zła i mroku,
Trzej Królowie na wielbłądach jadą
Z orientalną nowiną, i z dobytkiem u boku.
Przemierzają siódme góry i lasy,
najpiękniejsze królestwa podziwiają
Chcą znaleźć w nich Króla wielkiego,
dla którego też wielkie dary mają.
Długa, wspólna podróż, i cel tej podróży
Królów szczerą mądrością zachwyciła,
do stajenki upadłej szybko podążyli,
gdzie Dziecina Boża się nam narodziła!
Między władcami możnymi tego świata
nie szukali już żadnej sprawiedliwości,
gdy w ciemnościach jasną gwiazdę ujrzeli
wśród swych ciągłych ludzkich wątpliwości.
Swoje królewskie mądre głowy pokłonili,
przed Dzieciąteczkiem, Józefem i Maryją,
złoto, mirrę i kadzidło w hołdzie Mu złożyli
wiedząc, że Te narodziny świat z grzechu obmyją.
Pastuszkowie i bydlątka wśród ciemności
gwiazdę betlejemską też ujrzeli,
i jak jeden mąż w ogromnym pośpiechu,
z wielką nadzieją do Betlejem pobieżeli.
Słyszycie? Gloria in excelsis Deo!
Wtóruje chór Aniołów na wysokim niebie,
Dziś na nowo w moim sercu Bóg się rodzi
Jezu! - z ufnością czekam tu na Ciebie!
Aldona Maria Kołacz,
5-01-2013, Deventer