sobota, 26 maja 2012
Dzień Matki w drugiej odsłonie...
W krajach zachodniej Europy, Dzień Matki obchodzi się w drugą niedzielę miesiąca Maj, tylko w Polsce od lat jest to data niezmienna. Mój syn, aby się nie narażać, składa mi życzenia i w drugą niedziele Maja, i dwudziestego szóstego. Ja natomiast o mojej mamie myślę każdego dnia.
Klimat dzisiejszego święta udzielił mi się poetycko. Ten wiersz i ulubione konwalie dedykuję Mamo - Tobie, gdziekolwiek jesteś...
Moja Mama
Moja mama była zwiewna jak letni wietrzyk,
który delikatnie studził czasem moje zapały,
szalone pomysły i młodzieńcze bunty.
Gdy zaś byłam chora, ciepłem swojej dłoni
odganiała złe duchy i nocne koszmary,
poiła rumiankiem, nacierała skronie
czytała książeczki, śpiewała piosenki.
Jak Anioł skrzydłami chroniła od złego,
zawsze była przy mnie nawet leżąc w trumnie,
palcem serdecznym wskazując na niebo
zdawała się mówić: idź przez życie dumnie!
Aldona Kołacz, Deventer 26-05-2012
czwartek, 24 maja 2012
Jak dobrze mieć sąsiada!
Alibabki śpiewały kiedyś, że dobrze mieć jest sąsiada. I ja się z tym stwierdzeniem stu procentowo zgadzam, ponieważ sama mam cudownych sąsiadów na całej linii naszego piętra, ale czasami i w takim sympatycznym sąsiedztwie może dochodzić do małych spięć, które odkładają się złogiem jak zły cholesterol, by zaatakować w odpowiednim czasie. Na szczęście i na tę przypadłość mamy środki zapobiegawczo - lecznicze, wystarczy dawka miłej pogawędki w windzie, popołudniowa wspólna kawa, czy przegląd najświeższych ploteczek przy skrzynce pocztowej, i od razu jest dużo lepiej. Przy okazji wyjaśnia się parę niedomówionych spraw, i życie w blokowisku nabiera od razu sensu! Właśnie niedawno wyjaśniłyśmy sobie z moją ulubioną sąsiadką (z którą dzielę lewą stronę mojego mieszkania) mały incydent, który ja sprowokowałam w wyniku ataku "zemsty", nie wiedząc, że ta zemsta dotyczy właśnie tej mojej ulubionej sąsiadki.
Ale do rzeczy. Otóż parę dni temu wychodząc rano do pracy, musiałam wchodzić do swojego auta od strony pasażera, bo jakaś trąba zastawiła mi drzwi od auta tak, że nie dało się w ogóle tych drzwi otworzyć nawet na 10 cm! Wkurzyłam się na maksa, bo poraża mnie zawsze ludzka głupota i lekkomyślność innych. Sama parkując, zwracam uwagę na to, aby inni mogli sobie bez problemu otworzyć drzwi, w końcu jakaś etyka i solidarność kierowców obowiązuje, a ja tego się kurczowo trzymam! A że mam wredny charakter (to znaczy wymagam od innych tylko tego, czego sama wymagam od siebie) postanowiłam dać nauczkę personie, która mnie uraczyła poranną gimnastyką. Pomyślałam sobie, że jak to jest auto jakiegoś lokatora z mojego bloku, to mu się wieczorem odpłacę nadobnym.
Jak pomyślałam, tak też zamiar wprowadziłam w życie. Wracając z pracy, akurat znalazłam puste miejsce przy "znienawidzonym" Chryslerze PT Cruiserze, wyglądającym zresztą jakby przyjechał dopiero co z autosalonu. Koncertowo zablokowałam mu drzwi i z uśmiechem na twarzy ruszyłam do domku. Z wrednością pomyślałam też sobie, że jak frajera stać na takie drogie auto, to niech też zrobi sobie przy okazji kurs prawidłowego parkowania. Przy wejściu do windy pomyślałam sobie, że ciachnę jeszcze małą foteczkę, w razie gdyby mi się "przypadkowo" urwało lusterko, bądź pojawiły się jakieś otarcia na boku mojego auta. Moje myśli mają szybkość światła, i czasami z tą samą prędkością się materializują, więc zadowolona wróciłam do domu, zdając szczegółowo relację mojemu pierworodnemu. Oczywiście oberwało mi się od niego, że niepotrzebnie się mszczę, że tu mieszkają sami porządni ludzie, że w większości to ludzie już wiekowi, i że na moim miejscu powinnam się wstydzić, ale w sumie dobrze zrobiłam: niech mają nauczkę. Uspokojona, upajałam się myślą, jaką będzie mieć Ten Ktoś minę, gdy rano będzie chciał wyjechać. Jednak ta moja wredność, do końca nie pozwalała mi, tak spokojnie delektować się zemstą. W głowie rzeczywiście miałam obrazy starszych ludzi, którzy musieli gimnastykować się, żeby wejść do środka auta od strony pasażera. Moje Audi każdy zna, więc pomyślą od razu, jakie bydło jestem, zastawiając jakiejś schorowanej starowince wejście. Będzie z tego skandal i chryja, a po co mi to? Skruszona zjechałam na dół przeparkować auto. Jakież było moje zdumienie, gdy obok swojego Audika nie zastałam już Chryslera? Stał zaparkowany całkiem na uboczu, z daleka ode mnie. Trochę mi było głupio, ale uznałam, że ten Ktoś odebrał lekcje, albo uznał, że to Ja nie potrafię parkować. Od tamtego czasu zawsze widziałam ten samochód zaparkowany ode mnie dwa czy trzy auta dalej. Przechodząc do meritum tego opowiadania, powiem tylko, ze wychodząc dzisiaj rano do pracy przeżyłam szok nie tylko termiczny, ale i wrażeniowy, gdy zobaczyłam moją sąsiadkę, wracającą z porannych zakupów, i wysiadającą właśnie z TEGO auta.
Mój aparat mowy na moment się zaciął, by po chwili się odblokować i zapytać z głupia franta: Haniu, to jest Twoje auto?
Hania z radością wyznała mi, że kilkanaście dni temu otrzymała nowe wymarzone auto od męża, za to, że wygrała walkę z rakiem. Przy okazji podziękowała mi za róże, które jej podarowałam, gdy wróciła ze szpitala, oraz delikatnie zwróciła mi uwagę, że ostatnio moje auto stało zbyt blisko jej auta, a ona musiała gimnastykować się, żeby wejść do środka od strony pasażera...(Hmmm, skąd ja to znam?) Nie było by w tym nic złego, tylko, ze ona była świeżo po operacji brzucha...(W tym momencie znienawidziłam siebie)...
Hanię serdecznie przeprosiłam, biorąc honorowo winę na "klatę". O akcie "zemsty" opowiem jej kiedyś, przy butelce białego wina, kiedy rana brzucha będzie wyleczona, i wtedy będzie się mogła z mojej głupoty śmiać do rozpuku.
Ave!
czwartek, 3 maja 2012
Niech się święci 3 Maja
Wy sobie Rodacy świętujcie, a ja patrzę na to z dala od kraju. Za to sercem jestem zawsze z Wami...
Wasza Partyzantka (tak nazwala mnie dzisiaj moja siostra, która od dziecka mieszka poza Polską,
a na myśli miała zapewnie słowo "Patriotka" :)
ŚLUBOWANIE
Rozwiń skrzydła, orle biały
i koroną złotą świeć.
Do przeszłości Polski całej
w sercach naszych miłość wznieć!
Srebnopióry ptaku nasz,
Ty nam drogi w przyszłość wskaż;
Chrobrych myśli i Maja brzask
wykuć czynem w Polski blask.
Rozwiń skrzydła, orle biały,
szybuj w niebo, w słońce leci
Wolny, silny, w pełni chwały,
siłę polskiej woli nieć!
Ducha polski wciąż odradzać
O Boże, Ty mocy daj!
I ludzkości drogę wskazać
Tak ślubujem – w Trzeci Maj.
Józef Stemler
Subskrybuj:
Posty (Atom)